2 0 Ju
o
Tadeusz Gadać#
Wychowanie cio wolności musi więc być świadome potrzeby stwarzania takich warunków, w których wychowanek będzie podejmował własne decy. zje, będzie odpowiedzialny za... i wobec...., i w tej odpowiedzialności doświadczy własnej tożsamości. Ujawniająca się bowiem w ^olności tożsamość zakłada moment przejścia przez samotność. Własnej tożsamości doświadczamy w tych wyborach i decyzjach, w których jesteśmy samotnL^ifeastępo. walni. Wychowanie do wolności jest więc wychowaniem dof odwagi pycia wolnym. _
Aby być wolnym twórczą wolnością, trzeba wierzyć w swoją wolność. Nie wystarczy, że człowiek będzie świadomy swej wolności, jeśli jego wolność okaże się bezsilna, niezdolna do twórczego działania. Tym, co podcina wolność u jej korzeni, jest niewiara w zdolność i skuteczność własnej wolności. Dlatego-^ychowanie do twórczej wolności powinno zmierzać do wychowania d<p wiaryjw swoją wolność.
WszeHłue wychowanie musi rozpocząć się od uznania jednostkowej wolności każdej osoby (bez względu na to, czy korzysta ona już z niej świadomie czy też jeszcze nie). Osobie należy się afirmacja nie ze względu na urzeczywistniane przez nią wartości, lecz ze względu na to, że jest osobą, ze względu na jej wolność. Pisze Martin Buber o wychowawcy: „Oto wchodzi on po raz pierwszy do klasy, widzi ich skulonych przy stolikach, rozmieszczonych przypadkowo, źle lub dobrze zbudowanych, o twarzach pustych, zwierzęcych albo szlachetnych — ma przed sobą obecny jak gdyby stworzony wszechświat. Spojrzenie wychowawcy akceptuje i przyjmuje ich wszystkich. Nie jest on z pewnością potomkiem greckich bogów, którzy porywali swoich wybrańców. Wygląda mi raczej na przedstawiciela prawdziwego Boga. Bo jeżeli Bóg >kształtuje światło i stwarza ciemnośćc, człowiek jest zdolny to i to pokochać — pokochać światło dla niego samego i ciemność dla światła przyszłego" (M. Buber, Wychowanie, „Znak” 166, s. 453). Bez tej pierwotnej afirmacji osoby nie jest możliwe wychowanie, gdyż trwałość mają tylko te akty człowieka i tylko te są ludzkie, które wypływają z jego wolności, obojętnie, czy chodzi o wspaniałomyślne urzeczywistnianie wartości, czy o wierność względem innych ludzi. „Z im większą wolnością spełniany jest pewien akt, czyli im bardziej określa go >sama< osoba, a nie jej związki z sytuacjami i poszczególnymi przeżyciami, tym dłużej ten akt trwa i przenika całość duchowego życia osoby" (M. Scheler, O wolności, „Ziiak" 113, s. 1227). Życiem człowieka nie może więc rządzić lęk ani autorytarny przymus. Jeśli cokolwiek w świecie ma wartość, może urzeczywistnić się jedynie dzięki wolności.
Tak jak możliwa jest ucieczka od wolności, gdyż wolność jest ciężarem, tak możliwy jest także lęk przed wolnością. Lęk przed wolnością może spowodować jednak niewiarę we własną wolność i brak zaufania do wóTności wychowanka. To oczywiste, że wychowanie musi iść w parze z dojrzewa* J nic-m wychowanka do pełnego i świadomego korzystania z wphiąści. Może
* »dnak prowadzić do jakiejś formy iluzji lub zakłamania, gdzie wychowanek przystosuje się do stawianych mu wymagań na zasadzie przyzwycza-
• >ń a wychowawca będzie udawał, że wychowanek jest przekonany i wolny w swych aktach. W skrajnej jednak postaci może doprowadzić do zakwestionowania samej wolności. Takie zakwestionowanie przypomina jednak sytuację, w której człowiekowi zabrania się nauki latania, aby kiedyś, latając nie uczynił sobie przypadkiem krzywdy. Wolności nie należy się lękać, ale ja wychować.
Czy oznacza to jednak, że wolność przejawia się tylko w formie niezde-terniinowania, nieokreślalności? Wolność wyklucza się z ideą przypadku. Człowiek wolny jest człowiekiem obliczalnym. Dlatego jego stałe, regularne choć twórcze i osobiste postępowanie, jest wyrazem jego wolności. Człowiek nieobliczalny nie jest człowiekiem wolnym, ale kapryśnym lub szalo-1 nym. Tym, co określa wolność i czyni ją obliczalną, jest z jednej strony wspa- u niałomyślność wobec świata wartości, z drugiej wierność wobec osób i zasad, które związane są z różnymi formami wierności.
Twórcze akty wolności nie są spełniane w aksjologicznej pustce. Wolności doświadcza człowiek w wyborach. Wyboru nie dokonuje się jednak dla samego wyboru. Wybieramy, aby coś urzeczywistnić, a tym, co jest urzeczywistniane, jest zawsze wartość (pozytywna lub negatywna), ale wartość. Dlatego nie mówimy o wolności tam, gdzie rozpatrujemy możliwość wyboru między (przepraszam za trywialność) podrapaniem się w głowę a poruszeniem ramieniem.lWolność nie pojawia się w świecie czystych możliwości, lecz w świecie, gdzie istnieją: prawda i nieprawda, szczęście i nieszczęsci?," sprawiedliwość i niesprawiedliwość, uczciwość i nieuczciwość, honor i podłość (J. Tischner, Świat ludzkiej nadziei, Kraków 1993, s. 157). Wolność nie pojawia się więc w neutralnej przestrzeni. Być człowiekiem, być wolnym jako człowiek, to być.już odniesionym do tego świata wartości, które same przez swe istnienie wzywają do urzeczywistnienia, wolność zawsze odnosi nas diśjwiata wartości. Dodaje ona do świata nową wartość. W tym znaczeniu j e staUsoluth a7 ze dzięki niej urzeczywistni się jakaś wartość w świecie, albo i nie. Ze względu na tę możliwość urzeczywistnienia wartości, ale i jej negację, wolność znajduje się w sytuacji antynomicznej.
Człowiek musi być wolny nie tylko wobec łańcuchów przyczynowości świata, lecz także wobec samych zasad moralnych czy wartości. Jeżeli czło-' wiek jest wolny, to musi móc zdecydować się albo za, albo przeciw wartości.
I dlatego, jeśli tradycja rozpatrywała problem wolności w polemice z przy-czynowością (spór determinizm—indeterminizm), filozofia nowożytna, która jest par exellence filozofią wolności, rozpatruje ją w tym właśnie aspekcie możliwości dobra i zła. „Wolność jest właśnie możliwa jedynie do dobra oraz do żła. Jeśli wola może się kierować tylko na dobro, to nie jest wolna”’ (N. Hartmann, art. cyt., s. 1452).