DRUGA KIĆ
i usiłować wyryć w nim swój siad. Tylko w mężczyznę, a me w kobietę, mógł się dotychczas wcielić Człowiek, Otóż jednostki, które uważamy za wzorowe, które darzymy mianem geniuszy, to te, które dążyły do przeżycia w swym jednostkowym istnieniu losu całej ludzkości. Żadna kobieta nie czuła mą do tego upoważniona. Czy z Van Gogh mógł się urodzić kobietą? Kobieta nic mogłaby zostać misjonarzem w Bormage, nie odczuwałaby ludzkiej niedoli jako własnej zbrodni, nie szukałaby odkupienia, a więc nie namalowałaby słoneczników Van Gogha; nie mówiąc już o tym, że tryb życia malarza, samotność w Arles, stałe przesiadywanie w kawiarniach i burdelach, słowem, wszystko, co podsycało sztukę Van Gogha, podsycając jego wrażliwość, byłoby dla kobiety niedostępne. Kobieta nie mogłaby zostać kalką. W swoim zwątpieniu i niepokoju nie rozpoznałaby trwogi człow ieka wygnanego z raju. Jedna tylko Święta Teresa przeżyła na własny rachunek, w zupełnym opuszczeniu, dolę człowieczą - widzieliśmy już dlaczego Stając ponad hierarchiami ziemskimi, nie czuła nad swoją głową - podobnie jak Święty Jan od Krzyża - zbawiennego stropu. Oboje tkwili w jednakim mroku, wśród jednakich rozbłysków światła, czuiac w sobie tę sama nicość, a w Bogu tf samą pełnię. Dopiero wtedy, gdy godność człowieka nie będzie zaiezała od zróżnicowania seksualnego. gdv wszyscy będą żyli w trudnej chwale własnego, swobodnego istnienia - dopiero wówczas kobieta będzie mogła utożsa rmć swą hasti *nę, pnMnm. wątpliwości i nadzieje z historią, probierni mi, wątpliwościami « nadziejami ludzkości. Dopiero wówczas zacznie odkrywać - poprzez swoje życie i swoje prace - całą rzeczywistość, a nie tylko własną osobę. Dopoki tes/cze walczy, by zostać człowiekiem, nie może być twórcą.
A więc raz jent, by wyŁ—iiłf ■ 'graniczenie kobiety, trzeba powołać mą na syruację, w jakiej się znalazła, a nie na tajemniczą esencję kobiecości. Przyszłoś p< zostaje otwarta. Spotykaliśmy się nazbyt często z twwiiff, ze kobiety nic mają „geniuszu twórczego”, rezy tej broni między innymi pani Marta BoreJy, znana niegdyś anry feministka; jej książki są jednak oczywistym dowodem kobiecej głupoty i braku logiki, przeczą więc sobie samym. Należy zresztą odrzucić pojęcie wodzonego „instynktu” twórczego, tak samo jak pojęcie „wiecznej kobiecości”, do lamusa rzekomo odwiecznych „idei”. Niektórzy antyfeminiści twierdzą nieco konkretniej, ze kobieta me może stworzyć nic wartościowego, ponieważ jest neuropatką; często jednak ci sami ludzie utrzymują, że geniusz to właśnie nerwica. W każdym razie przykład Prousta wystarczająco udowadnia, że brak równowagi psychotizjologicznej me pociąga za sobą ani bezsiły, ani przeciętności, jeśli zaś idzie o argumenty zaczerpnięte z historii, widzieliśmy, co o nich sądzić; taktom historycznym nie można przypisywać wiecznych, niezmiennych walorów; są one tylko
766