320 O modelach czytania
sobu jej czytania. Rozpoczynamy zatem od bardzo uważnej lektury pierwszej dwustronicowej wydzielonej gwiazdkami części powieści. Prosimy uczniów, by każdy z nich, czytając początek Rebelii, podkreślał to, co dla niego bliskie i znajome; zwrócił uwagę na to, co dziwne, niepokojące, irytujące i niezrozumiałe.
Moja Żyrardynko... Nareszcie!
Jeszcze wczoraj byliśmy umęczonymi juwenarbajterami Wielkiego Bobasa. Dzisiaj z jego martwych rączek wyszarpujemy naszą wolność. Będą na pewno kpić i szydzić, że przypominamy jedynie zmarzlinę starego mięsa, którego od dawna nikt nie nazywa ludźmi. Ale to bez znaczenia. W moim sercu pozostaniesz najpiękniejszym człowieczym ogrodem. Chciałbym całować twoje piersi i szyję, chciałbym wtulić się w twój brzuch i uda, lecz moje ciało zapada się w obezwładniającą ciszę. Usta i język zaczynają śnić biały, niekończący się sen, oczy uciekają do wewnątrz, jakby odkryły piątą stronę świata. Obiecuję - całować cię będę w niebie lub w piekle, tylko nie wypuść mojej dłoni.
Proszę cię, przytul mnie mocniej...
Niebawem świt. Zielona śliwka wyskoczy z oceanu, jaśminowe światło obleje opustoszałe domki, zdewastowane miodnie i plasti-naria. My nie doczekamy słonecznika. Spojrzenie zastygnie w pociemniałym obrazie i zapachnę ludzkim trupem... Pamiętasz? Tak bardzo marzyliśmy o tym zapachu przez ostatni ogród,' wdychając chininę nad bezwonnymi jak plastik zwłokami.
Obejmij mnie, obejmij mnie mocniej...
Pod skórą zbiegają się lipcowe śliwkowiśnie dzieciństwa. Chcą ruszyć w podróż ze spakowanymi walizkami obrazów. Widzę plecy ojca - napięty trójkąt mięśni, po którym spływa pot. Błysk kosy podpala pszeniczne łany i podrywa skowronka do lotu. Cienie drzew przypominają archipelagi podmywane przez słonecznikową falę. Piegowaty dzieciak przykłada hubę do spieczonych warg. Aż trudno uwierzyć, że istniał tamten świat i my w nim, osobno, bez siebie. Kiedyż to było?...
Jeszcze mocniej, jeszcze. Przytul mnie...
Zimno wpełza przez głowę i stopy, kąsa wnętrzności jak żmije. Gdy dojdą do serca, ciało zmieni się w popielaty wór. Wtedy wyjdzie na jaw, że wszystko, co zdołaliśmy zmieścić pod zmęczonymi powiekami, było prawdziwym życiem, a nie złudzeniem oszalałych młokosów, którym zbyt długo nie potrafiliśmy powiedzieć: dość! Jakże łatwo mylą śmierć z nieśmiertelnością, jakże bezmyślnie odwracają porządek cudów. Ich niemowlęcy Jezus przemienia chleb w ciało, wino w krew i nigdy nie dorośnie do Golgoty.
Odpowiedzialne odpowiadanie Innemu w dekonstrukcji 321
Teraz to mało ważne. Teraz trzeba patrzeć Wiosence-Śmierci prosto w twarz. I śmiać się, śmiać! Za kilka kropel staniemy się starym jak świat skandalem. Dwa osiemdziesięcioletnie trupy na przekór cywilizacji Wielkiego Bobasa... Nie bój się, proszę... Nasza śmierć będzie nieodwołalnym faktem. Żal mi tylko, że nie zobaczę rozdziawionych ust dziewłopców, oburzenia chłopczynek, ich bezradnej furii. Jeśli odkryją nasze ciała za sto i więcej ogrodów, będą zmuszeni inaczej opowiedzieć minioną epokę. Pod skamieniałym worobiowem odkryją nieusuwalną starość - nasze ostateczne zwycięstwo zza grobu. Stanę się Tutenchamonem w złotej masce bezczasu, ty - ukochaną Anchesenton, a w naszych ciałach przetrwa dawny porządek, wypędzeni bogowie... Obu-obu, uchy-uchy - laur zdobyły dwa staruchy! Uchy-uchy, obu-obu - przechytrzyli gołowąsów, będą solą w młodym oku!... Uśmiechnij się, proszę... Twój uśmiech sprawia, że śmierć zakwita niczym kwiat.
Moja kochana Żyrardynko, wycięliśmy im niezły numer. Nasz numer życia... Przemijalność została ocalona...
Umieramy, przepiękna staruszko! Wyciągamy nogi, szorując zimnymi piętami po niewidzialnym niebie.
Żyrardynko... Jestem szczęśliwy...122
***
Zacznijmy zatem od wymienienia tego, co uczniowie rozpoznają (z innych książek, filmów) i co im w jakiś sposób podpowiada, czego mogą się spodziewać w powieści: o czym ona będzie, jaka będzie jej kompozyq'a, jakim stylem pisana (dlaczego właśnie takim). Uczniowie prawdopodobnie znajdą w tym fragmencie na przykład:
- zapowiedź poznania historii miłosnej, romansu;
- wskazanie na zabieg kompozycyjny: książka zaczyna się od śmierci bohaterów, zapowiada więc opowieść o tym, co się działo wcześniej;
- język narratora przypomina język sekretny, tworzony bądź dla zabawy, bądź dla bezpieczeństwa, zapowiada charakter utworu, który będzie przypominał łamigłówkę do rozszyfrowania - język sugeruje sposób czytania: czytelnik ma podjąć grę (rozwiązać zagadki). Tak jak w doskonale znanym uczniom dziecięcym języku tajemnym, dzięki któremu
122 M. Sieniewicz, Rebelia, Warszawa 2007, s. 7-9.