Zostałem jego opiekunem z ramienia kadry. Jest taki z.w czaj w Otwocku, iż każdy pacjent po pierwszym tygodniu p bytu dostaje swoich opiekunów: wychowawcę i starszego pa cjenta. Maj.| oni z.i zadanie prowadzić go indywidualnie poi magając ir.u i reagując na wszelkie nieprawidłowości. Wchodź z nim w bliższy kontakt poprzez prowadzone, co najmniej i< w tygodniu, rozmowy.
Pierwsze rozmowy z. Michałem tn wzajemne poznawanie sit i próba zrozumienia przyczyn, dla których brn? narkotyki, pr/e lamy w; nic jego niechęci. Zapisywałem wtedy w historii cho roby:
16 V/ 92
Pierwsza rozmowa. Zapoznajemy się. Micha!, pac jen: z pię eioletnim HW-ent. zrfrtuka duto niepokoju i lęku o swoje ztlro uh. Chciałby się leczyć, ale wie. te »ta niedużo czasu i nie za hurdz.o może się pogodzić : koniecznością dwuletniego pobytu na oddziale. Ma dziewczynę, też narkomankę, z którą jest już od pięciu lat i wiąże : nią piany na przyszłość. Kazan byli na ostatnim de taksie, z którego Micha! wyszedł nieco wcześniej. Dziewczyna miała iść do innego ośrodka, Michał nie ma teraz od niej żadnej wiadomości. Męczy go myśl, te mnie ona nadal grzeje i dlatego chciałby opuścić o.óodck. Staram się uzmysłowić ma ważność decyzji o leczeniu. Przyjmuje moja argumentację, jednak o sferze uczuć jest cały czas na zewnątrz, przy swojej kobiecie.
23 VI 92
Michał jest człowiekiem wzbudzając-.m dużą sympatię i łatwo zaaklimatyzow ał się u ośrodku. 7. nałożonych na niego obowiązków wywiązuje się nieźle, choć bardziej jest obserwatorem niż uczestnikiem grupy. Pragnie to jednak zmienić. Największym jego problemem jest sprawa nosicielstwa. Wyczuwam duży związek emocjonalny z synem t ogromną potrzebę s/toi-konta się z nim. W' rozmowach ze mną jest komunikatywny, duża rozlanie i stosunko wo łatwo mówi o sobie i swoich próbie mach jednak bez dużego ii głądu.
72
<i konflikcie, jaki pwstal z '>du niewody . m. .,, im wyjazdy Michała do WVir.v;rrf, nil badania, ml Cudzo przeżywa fakt. że ludzie nie rozumieją jego . ,■ zdrowiem, konieczności leczenia i przeprowadza-iiA ti „MnWł badań odjtomościowych. Staram się padlr:v uzi duchu Hanko potrzebne jest mu w tej chwili po-i te bezpieczeństwa i troska a niego. Dostaje Zgodę na uy
I VII 92
Mi, Ind bardzo mocno przeżył w yjazjd da stolicy. IV szpitalu n ifllom zahaczył snaiclt dawnych znajomych w zaawansowali,, stadium AIDS. Zareagował lękowo i depresyjnie. Przez i, U a dni nie /wtrajU sobie tym poradzie, byt markotny I u > l.thyni kontakcie. Na dzisiaj deklaruje chce leczenia, cha-p.i - zdaje '.obie sprawę, ze jego życie może być krótkie. Citee
h, Inak próberwae je zmienić i przeżyć pozostałe lala godnie. II,n.Iza trudne rozmowy. Pacjenci zwykle w początkowym okre-H. leczenia nie przyjmują do wiadomości faktu zarażenia, ny-p w rują zagrożenie. Później starają się oswoić z prawdą i z\ć. me myśląc o tym. co się potem stanic.
Kontakt Michała z ludźmi jest już bardziej intensywny, ale mało nim głębi i otwartości. Ma też tendencję do odpusz-
i. -onia sobie obowiązków. Jego poprzednie pobyty w ośrod-lock pozwoliły mu opanować umiejętność migania się ad nu-h.zonych zadań. Michał chce jednak pracować nad sobą. Ujawnia też. że umówił się nu spotkanie ze swoją dziewczyną pad kolumną 'Zygmunta. Rozpoczyna się walka o pozostanie Majtała w ośrodku.
17 VII - źli VII 92
Czas wyjazdu nu obóz na Mażmy. Przed samym \ jo zdań > potłczffs pobytu Michał dużo myśli i waha się. czy pozostać nami. czy pojechać nu spotkanie z dziewczyną, la,, y s;wrą walkę i.ewnętrzną, która kończy się dla niego zwycięsko. Pa-Mtouin to pozostać tin oddziale.
73