THEODOR W. ADORNO
nego chłodu. Poza wszystkim innym chłód ten jest także nierozumny. jeśli się zważy nienasycenie, które należy do istoty prześlą-; dowań. Ostatecznie mogą one dosięgnąć każdego człowieka nie na- . leżącego do grupy prześladowców; wchodzi tu zatem w grę tdra- • stycznie egoistyczny interes, do którego można by apelować.
Na koniec należałoby zapytać o specyficzne, dziejowo obiektywne warunki prześladowań. Tak zwane ruchy narodowej odnowy w epoce, w której nacjonalizm jest zjawiskiem przestarzałym, są wyraźnie bardzo podatne na sadystyczne praktyki.
Wreszcie wszelka edukacja polityczna powinna być nastawiona przede wszystkim na to, aby się nie powtórzył Oświęcim. Byłoby to możliwe tylko wówczas, gdyby — bez obawy, że się narazi któremuś z mocarstw — zajęła się ona otwarcie tą najważniejszą ze wszystkich spraw. W tym celu musiałaby się ona przemienić w socjologię, a więc ukazywać grę sił społecznych, jaka się toczy pod powierzchnią politycznych form. Należałoby przeanalizować krytycznie — że podam jeden tylko model — pojęcie tak szacowne jak racja stanu: stawiając prawo państwa ponad prawem obywateli, stwarzamy już potencjalne warunki dla trwogi.
Walter Benjamin zapytał mnie kiedyś w Paryżu w okresie emigracji, kiedy jeszcze odwiedzałem sporadycznie Niemcy, czy tbż jest tam dostateczna ilość oprawców skłonnych wykonywać rozkazy hitlerowców. Było ich dosyć. Pomimo to jednak pytanie to jest głęboko słuszne. Benjamin czuł, że ludzie, którzy to robią, w przeciwieństwie do morderców zza biurka i ideologów działają wbrew swym własnym bezpośrednim interesom, że mordując innych są mordercami siebie samych. Obawiam się, żo najgorliwsze nawet wychowanie. jTdfi^doia_zapobiee-^pojawiemu—się-mcfiatyęh2mor31ręaw—zia biurka. Do tego jednak, by nie było już w przyszłości ludzi, którzy robią to na dolnym szczeblu jako słudzy tamtych morderców,; utrwalając przez to swą własną niewolę i upadlając siebie samych, by zabrakło w przyszłości Bogerów i Kaduków - do tego wychowanie i uświadomienie może się jednak nieco przydać.
Theodor W. Adorno
tłum. Juliusz Zychowicz
KARL R. POPPER
W wystąpieniu tym * nie zamierzam mówić "o zwykłym doświadczeniu potocznym. Chcę raczej używać słowa „doświadczenie” w tym sensie, w jakim używamy go, gdy mówimy, że nauka opiera się na doświadczeniu. Ponieważ jednak doświadczenie w nauce jest poza wszystkim jedynie rozszerzeniem zwykłego doświadczenia potocznego, to, co będę miał do powiedzenia, będzie dotyczyło w całości również doświadczenia potocznego.
By nie zagubić się w abstrakcjach, zamierzam zastanowić się nad logicznym statusem określonej nauki empirycznej — Newtonowskiej dynamiki. Nie zakładam jednak u moich słuchaczy żadnej znajomości fizyki.
.Jedną z rzeczy, jakie filozof może uczynić, i to jedną z tych, jakie można uznać za jego największe osiągnięcie, jest dostrzeżenie zagadki, problemu czy paradoksu nie zauważonego "dotychczas przez nikogo innego. Jest to nawet większe osiągnięcie niż rozwiązanie zagadki. Filozof, który pierwszy dostrzega i rozumie nowy problem, burzy nasze lenistwo i zadowolenie. Czyni to, co Hume uczynił w stosunku do Kanta: budzi nas z naszej „dogmatycznej drzemki”. Otwiera przed nami nowe horyzonty.
Pierwszym filozofem, który uchwycił jasno z a g a d k o p r z y-r o d o z n a w st w a, był Kant. Nie znam żadnego filozofa przed Kantem, ani po nim, którego tak głęboko poruszałaby owa zagadka.
Gdy Kant mówił o przyrodoznawstwie, prawie niezmiennie miał na myśli Newtona mechanikę ciał niebieskich. Sam wniósł doniosły wkład w Newtonowską fizykę i był jednym z największych
•Jest to tekst dwóch wystąpień radiowych, napisany dla Wolnego i..'ni'.V".-:'.y • tetu Radiowego w Berlinie. Opublikowany po raz pierwszy w Raiło, Wis. s SZUS. Przedruk w: K. R. Popper, Conjectures and RefutatUms, New York IWW.