^26 Liryki religijne
Boskie światło Wiary jest przewodnikiem niezawodnym filozofa chrześcijańskiego... Światło /iiiiHi. przeciwnie, jest niewiernym przewodnikiem filozofa światowego8.
Rozum i wiara jest niezwykłym połączeniem nawyków intelektualistycz-nych u człowieka, który się wychował w atmosferze oświecenia, z gwał-lownym potępieniem intelektualizmu, znamiennym dla fermentu kierunków ni /,cci wstawiających się oświeceniu na przełomie stuleci.
*
Mędrcf to też utwór gwałtowny i też polemiczny. Mocniejszy jeszcze w tonie niż Rozum i wiara. W tamtym wierszu rozum jest zarozumiały i ślepy; w tym - nie tylko zarozumiały, ale nienawidzący Boga. Plastyka w transpozycji scen ewangelicznych jest tu ogromna. Ale osią kompozycji /.nów jest alegoria: przepiękne sceny Nowego Testamentu, choć przepięknie opowiedziane, są przeintelektualizowane: boć zdanie „Bóg żyje, tylko umarł w mędrców duchu” jest niczym innym jak zalegoryzowaniem Ewangelii9, ;i to jest wynik operacji intelektualnej.
Podziwiać tu zresztą można prostotę i siłę dramatyzmu. Gostomski powiada, że Mickiewicz dał tu „krótki, lecz potężny zarys misterium religijnego”1 . Naprawdę nie tyle misterium, co moralitetu. Mędrcy atakowani w nim są bezpośrednio: usnęli „w nieczułej [...] dumie”, planują zabójstwo, idą za przewodem „zdrady”; ulegają trwodze, ale bezkarni stają się „sroższymi zbrodniarzami”. Ich dusza „ciemna jak mogiła”. Schodzą ze sceny, spełniając „kielich [...] pychy”.
Rozstawalibyśmy się z utworem pod tym wrażeniem prokuratorskiego oskarżenia, bo nawet i w przedstawieniu męki nacisk położony jest na okrucieństwie męczących, nie na Bożym cierpieniu, gdyby niejeden wiersz; „A Bóg ich kocha i za nich się modli!” 1 2
Nie ma takiego wiersza w Rozumie i wierze. Jeden jedyny jest tutaj. Ale to nie tylko nowy „motyw”: to jakby otwarcie nowego i potężnego źródła światła.
Ogólny charakter utworu jest pasjonalny - jak tylu innych utworów Mickiewiczowskich. Ale ten naprawdę w znaczeniu głębszym niż wiele innych jest chrześcijański.
Tonem chrześcijańskim rozbrzmiewa wiersz Do M. Ł. w dzień przyjęciu Komunii św., czyli, jak go tytułuje autograf, Sen po spowiedzi3 .
Tu już nie ma żadnej polemiki, żadnych inwektyw, choć są kontrasty. Bo te kontrasty służą do uwydatnienia naczelnego uczucia, którym jesi rodzaj szlachetnej zazdrości względem istoty żyjącej w harmonii z Bogiem, istoty, która praktykuje sakramenty, która się modli z prostotą, z jaką się modliła w dzieciństwie.
Przeciwstawienie jej grzesznikom nieczułym, do których poeta sam siebie wlicza, uwydatnia ten urok nabożnej karności, prostoty, skromności, który tu panuje upostaciowany nie tylko w zachowaniu się samej adresalki. ale i w obrazie Baranka Bożego, który widnieje przed jej klęcznikiem, w obru zie jutrzenki i w obrazie Anioła, co, jak się marzy poecie, schodzi mul głowę rozmodlonej „czysty i cichy jak światło miesiąca”.
Obrazy te rozwinięte są z plastyką, a zarazem niezmierną subtelnością. Oto kilka wierszy o Aniele:
Czysty i cichy jak światło miesiąca:
Zasłonę marzeń powoli rozdziela,
A troskliwości pełen i wesela,
Z takim nad tobą schyla się objęciem,
Jak matka nad swym sennym niemowlęciem.
Cała delikatność, szczerość, intensywność uczucia skupia się szczególnie w jednym wierszu: „Jak ty mnie swoją przerażasz pokorą!”
Wiersz-paradoks, a przecież on przede wszystkim uderza tonem prawdy i siły.
Nie da się tego powiedzieć o wszystkich innych wierszach utworu. Naturalnie, rzecz jest świetnie napisana, rozpoznajemy w niej bez kwestii dzieło mistrza; a przecież zaskakuje nas ona jakąś salonowością. Bo gdy mamy podziwiać kogoś postępującego drogą świętości, to raczej nam roz-
m
im.
” Zób. A. V i a t t e, Les Sources occultes du Romantisme: Illuminisme, Theosophie (1770-1820), Paris 1928, t. II, s. 12, 14.
y Kleiner (Mickiewicz, t. II, cz. 1, s. 464; wyd. 2 popr., s. 514) słusznie pisze: „[...] Mthł twarda a giętka rozumu zbyt wyraźna jest w tej walce przeciw rozumowi”.
10 W. G o s t o m s k i, O liryce religijnej Mickiewicza, Iw: | t e n ż e, Z przeszłości
teraźniejszości, Warszawa 1904, s. 90.
W. Bruchnalski, przypisy do Dzieł Mickiewicza w wydaniu Towarzyslwn Lilenicklcgo A. Mickiewicza, t. II, s. 536 i n.