CCF20090523027 tif

CCF20090523027 tif



KARL R. POPPER

Uczestnik dyskusji 1: Nie kwestionuję tego, co nazywa pan „autonomią” przedmiotów świata 3. Pozwolę sobie ująć to w taki sposób: jakie znaczenie przypisuje pan rozróżnieniu między_prawdą konieczną, która wymaga dyskursywnego dowodu, a prawdą przygodną, która wymaga jedynie zwrócenia uwagi na fakt?

Popper. Jeśli nie ma pan nic przeciwko temu, chciałbym zasugerować, żebyśmy nie używali zbyt wielu terminów technicznych w naszej dyskusji, w której mogą brać udział nie tylko studenci filozofii i matematycy, Otóż powiedziałbym, że to, czy pewien sąd jest dowodliwy czy nie, jest problemem, który należy do świata 3. Jeśli sąd jest dowodliwy, to problemem należącym do świata 3 jest to, jakiego rodzaju dowód ów problem dopuszcza. Mogą istnieć rozmaite dowody. Możemy odkrywać dowody, podobieństwa dowodów— i każda z tych rzeczy jestinteresu-jąca z punktu widzenia świata 3 . Świat 3 nie składa się w żadnym razie tylko z koniecznych, dowodliwych sądów. Składa się z wszelkiego rodzaju teorii: teorii fizykalnych, które nie sądowodliwe — z rozmaitych rzeczy.

Oczywiście, w taki czy inny sposób owe rzeczy muszą zostać przez nas zapoczątkowane. Na przykład musimy dać początek geometrii; jednak z chwilągdy zostaje już uruchomiona, tworzy swoje własne problemy. Musimy dać początek fizyce, ale z chwilągdy zostanie uruchomiona, zaczyna tworzyć swoje własne problemy. Podobnie jest we wszystkich naukach. Zasadniczo przedstawia się to podobnie również w sztukach. Ktoś inny może w jakichś okolicznościach zacząć śpiewać albo wykonywać innączynność muzyczną, zanim jeszcze pojawią się problemy muzyczne: na przykład problem, jak zakończyć utwór — problem kadencji, któiy jest zapewne jednym z najprostszych problemów muzycznych. Nie mówię naturalnie, że wszystkie te rzeczy przedstawiają się dokładnie tak samo. Nie powiedziałem, że odkrywamy problemy w dokładnie taki sam sposób. Rzecz jasna, po dostatecznie długim namyśle można znaleźć pewne różnice między nimi. Powiedziałem natomiast, że odkrywamy problem dokładnie tak samo, jak odnajdujemy górę lub rzekę, i chodziło mi o to, że w jakimś sensie odnajdujemy coś, co już tam jest. Odnajdując je, jesteśmy oczywiście twórczy i płodni. Nie neguję tego. Niemniej jednak dokonujemy odkrycia problemu i w pewnym sensie nie możemy powiedzieć, że problemu nie było tam wówczas, gdy nie został przez nas odkryty.

Będę mówił o tym zagadnieniu czasu i świata 3, jeśli czas mi na to pozwoli. Zagadnieniem, którym teraz się zajmujemy, jest autonomia świata 3, a pan mówi, że nie powinniśmy spierać się o to, że świat 3 jest, przynajmniej w bardzo poważnym stopniu, autonomiczny —-to znaczy że istnieją mieszkańcy świata 3, o których nikt nigdy nie pomyślał. Można również podać inny bardzo prosty przykład. Wprowadzamy pewien matematyczny problem do komputera i czasami komputer może podać rozwiązanie. Załóżmy, że problem zostaje rozwiązany przez komputer i że komputer może wydrukować rozwiązanie, a kartka papieru, na której podaje rozwiązanie, zostaje od razu przesłana do biblioteki i tam zapomniana. Nikt nigdy na nią nie spojrzał! Istnieje problem, który został rozwiązany przez komputer, a nikt nigdy nie ujrzał rozwiązania! Oczywiście ludzki umysł miał pewien udział w zaprojektowaniu komputera. Nikt nie wie jednak, że ten konkretny problem został rozwiązany, nikt nie wie także,jak został rozwiązany. A rozwiązanie po prostu już istnieje; mogą je odnaleźć w bibliotece ci, którzy zechcą go poszukać.

Otóż dowodzi to, że istniej ąprzedmioty świata 3, które nie są w bezpośrednim rozumieniu wytworami ludzkiego umysłu. Pośrednio, owszem. Z tym również już się zgodziłem. Pośrednio, tworząc geometrię, tworzymy geometryczne problemy. Zachodzi jednak różnica między tym przypadkiem a górami, gdyż pośrednio wszystko to wywodzi się od nas. Ale wywodzi się od nas tylko pośrednio, a najistotniejsze jest to, że możemy wydobyć więcej, niż włożyliśmy. Właśnie dlatego Einstein mówił: „Mój ołówek jest inteligentniejszy ode mnie”. Ze świata 3 Einstein potrafi w jakiś sposób wydobyć więcej, niż weń wkłada...

Uczestnik dyskusji 2\ Czy powiedziałby pan — przy założeniu, że Babilończycy wymyślili system liczbowy, a liczby pierwsze istnieją jako pewna niezamierzona konsekwencja i istniały przed odkryciem ich przez Greków (lub kogoś innego) — czy nie powiedziałby pan, że system liczbo wyjuż istnia zanim jeszcze wymyślili go Babilończycy?

55


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20090523015 tif KARL R. POPPER Uczestnik dyskusji 1: To prawda, ale wiele teorii należących do n
CCF20090523032 tif KARL R. POPPER Uczestnik dyskusji 6 Tak. Popper: Otóżjestem najzupełniej pewien,
CCF20090523045 tif KARL R. POPPERDyskusja Uczestnik dyskusji 1: Jeśli dobrze zrozumiałem pański sch
CCF20090523017 tif KARL R. POPPER żyć — można nie wiedzieć, że utworzyło się liczby nieparzyste i p
CCF20090523046 tif KARL R. POPPER Emergencja oznacza, że wtoku tego procesu może pojawić się coś zu
CCF20090523084 tif KARL R. POPPER się dość powszechne, zanim tego rodzaju procesy mogłyby doprowadz
CCF20090523010 tif KARL R. POPPER światem 2: nasze ciała mogą uchwycić kamień lub kij, nie mogą nat
CCF20090523016 tif KARL R. POPPER cji. Obawiam się, że jestem przypuszczalnie — nie jestem tego pew
CCF20090523028 tif KARL R. POPPER Popper: Nie, nie powiedziałbym. To jedna z moich podstawowych tez
CCF20090523029 tif KARL R. POPPER Popper: Tak, zgodziłbym się z tą uwagą; chcę tylko wskazać, że ew

więcej podobnych podstron