-produkcyjne. Ponadto formy kulturowe związane z racjonalnością subiektywną nie mają - skoro myśl jest narzędziem - autotelicznej wartości, nie są w żadnej mierze niezależne od społecznej reprodukcji i dlatego wykazują - niekiedy natrętną, jak w wypadku kultury masowej - tendencję apologetyczną. Rozum subiektywny w odróżnieniu od obiektywnego jest już tylko instrumentem ucisku, albowiem inne, nieinstrumentalne ftmkcje rozumu sam zdezawuował.
W Krytyce instrumentalnego rozumu, inaczej niż w późniejszych pismach, Horkheimer zapatruje się umiarkowanie optymistycznie na możliwość odinstrumentalizowania - jeśli można to tak niezgrabnie nazwać - rozumu, co pokazuje konfrontacja twierdzeń zawartych w tym tekście ze sceptycyzmem pochodzącej z końca lat sześćdziesiątych Przedmowy [do pierwszego wydania niemieckiegop. U schyłku wojny Horkheimer dostrzega jeszcze możliwość „wyzdrowienia” rozumu z choroby, czyli położenia kresu jego instrumentalizacji w obu wskazanych sensach: węższym i szerszym, tzn. ufa, że powiedzie się odejście od idei rozumu jako środka egoistycznego samozachowania, czyli przezwyciężenie jego subiektywności przez związanie racjonalności z celami ponadindywidu-alnymi, a także spodziewa się, że dojdzie do zerwania z koncepcją rozumu jako instrumentu panowania nad przyrodą i człowiekiem. Wyrażając pogląd, że słynna kantowska sentencja, iż ,jedynie krytyczna droga pozostaje otwarta”, nic nie straciła na aktualności, daje wyraz potrzebie ponownej autokrytyki rozumu, która nie jest dlań zadaniem wyłącznie spekulatywnym. Uczeń, ale i krytyk Kanta widzi potrzebę takiej autokrytyki rozumu, która wykroczy poza opłotki czystego rozumu i, badając granice jego przeciwstawnych pojęć, a zwłaszcza chorobliwe zjawisko jego instrumentalizacji, nie omieszka zbadać „choroby świata”, z którą „choroba rozumu” jest sprzęgnięta. „Rozum może dowieść swej rozumności tylko w ten sposób, że podda refleksji chorobę świata, produkowaną i reprodu-kowanąprzez ludzi” (s. 173).
3 Tu Horkheimer wyraża inspirowaną ewidentnie pesymizmem fatalistycznej prognozy świata administrowanego „wątpliwość, czy królestwo wolności, gdyby zostało urzeczywistnione, nie okazałoby się w sposób konieczny swym przeciwieństwem - automatyzacją społeczeństwa oraz ludzkiego działania” (s. 33).
Kryzys rozumu polega na tym, że utknął on w jałowym przeciwieństwie, które sprawia złudne wrażenie antynomii obiektywności i subiektywności: rozum obiektywny nie uwzględnia subiektywności, przez co skazuje jednostkę na „wieczne dzieciństwo”, nie respektuje jej roszczenia do podmiotowości. Rozum subiektywny, zafikso-wany na subiektywności, cechuje niemoc, a nawet autodestrukcja wobec swego celu, gdyż jego realizacja wymaga wykroczenia poza subiektywność, ukonstytuowania zasady ponadindywidualnej, lecz do tego właśnie nie jest on zdolny. ..................."
Trzeba zrozumieć zarówno rozdzielenie, jak i wzajemny związek obu pojęć. Idea samozachowania, która wpędza rozum subiektywny w szaleństwo, jest zarazem ideą, która może ustrzec rozum obiektywny przed tym samym losem. W odniesieniu do konkretnej rzeczywistości oznacza to, że na miano obiektywnej zasługuje tylko taka definicja obiektywnych celów społecznych, która uwzględnia cel samozachowania podmiotu, ma szacunek dla życia indywiduum. Świadomym i nieświadomym motywem tworzenia systemów rozumu obiektywnego było uzmysłowienie sobie bezsilności rozumu subiektywnego w obliczu jego własnego celu, jakim jest samozachowanie. Te metafizyczne systemy wyrażają w formie częściowo mitologicznej zrozumienie tego, że cel samozachowania można osiągnąć tylko w ramach porządku ponadindywidualnego, to znaczy dzięki społecznej solidarności (s. 172).
Zadaniem autokrytyki rozumu w ujęciu Horkheimera jest ukazanie nie tylko ograniczoności przeciwstawnych pojęć racjonalności, lecz także ich koniecznego związku wynikającego stąd, że jedno pojęcie odsyła do drugiego. Wzajemna krytyka ich - niezna-jących granic - roszczeń ma stworzyć teoretyczny grunt sprzyjający pojednaniu w praktyce, które autor Krytyki instrumentalnego rozumu wyobraża sobie jako zastąpienie panowania opartego na antagonizmie interesów społeczną solidarnością, czyli systemem, w którym zasada indywiduacji nie jest antagonistką zasady uspołecznienia i odwrotnie. Przezwyciężenie zgubnej dla rozumu jego ideologiczności i triumf prawdy wydają mu się możliwe, gdyż zależne jedynie od woli ludzi. Jak zapewnia, tylko „ślepy”, tj. żywiołowy, niepoddany rozumnej kontroli rozwój techniki