32 E. Cassirer - O teorii względności Einsteina
trzyma się myśli o względności miejsca i przestrzeni, z drugiej natomiast wzbrania się przed wyciągnięciem z niej ostatecznych konsekwencji. Jeżeli nie tylko miejsce, ale i prędkość układu materialnego oznacza wielkość, która całkowicie zależy od wyboru punktu odniesienia i jest zatem nieskończenie zmienna i nieskończenie wieloznaczna, to wydaje się, że nie ma w ogóle możliwości jednoznacznego określenia wielkości, a co za tym idzie możliwości jednoznacznie obiektywnego określenia stanu czegoś fizycznie rzeczywistego. Czysta matematyka może być skonstruowana jako idealna nauka dotycząca porównywania i powiązania wielkości, jako system samych relacji i funkcji i jako taka może jawić się jako coraz jaśniejsza - w przypadku fizyki można tutaj mówić wyłącznie o dotarciu do pewnej ostatecznej granicy, do pewnego non plus ultra-jeżeli nie chce się całkowicie stracić podstawy w rzeczywistości.
Trudność, która tkwi wewnątrz struktury mechaniki klasycznej w sformułowaniu zasady bezwładności, wyraża się ostatecznie w pewnym teoriopoznawczym kole, z którego wydaje się nie być ucieczki. By uchwycić sens prawa bezwładności, potrzebujemy pojęcia „równoczesności”; zadowalająca fizyczna miara równego czasu może jednak, jak się z drugiej strony okazało, zostać uzyskana tylko wtedy, kiedy się już uprzednio założy prawo bezwładności jako dane-jego treść i ważność. Faktycznie, od czasu ukazania się słynnej pracy Carla Neumanna Uber die Prinzipien der Galilei~Newton’schen Theórie (57), która pobudziła współczesną dyskusję na temat prawa bezwładności, „równoczesność” definiuje się w mechanice jako czas, w którym ciało pozostawione samo sobie pokonuje równy dystans. Także Maxwell w swoim wykładzie mechaniki Newtona, pojmuje prawo bezwładności jako czystą definicję miary. Pierwsze prawo Newtona - jak on jasno i przekonująco wyjaśnia - mówi nam, w jakich warunkach nie mamy do czynienia z żadną zewnętrzną siłą (51, s. 31). Zatem wraz z postępem mechaniki w zasadzie bezwładności coraz wyraźniej jest rozpoznawane to, co ona w zasadzie oznaczała już u Galileusza. Nie jest już rozumiana jako opis danych procesów przyrody, lecz jako „aksjomat pola”, fundamentalna hipoteza, poprzez którą nowa nauka dynamiki przypisuje sobie określoną formę pomiaru. Bezwładność jawi się niejako absolutna i inherentna własność rzeczy i ciał, lecz raczej jako swobodne ustanowienie określonego probierza i symbolu miary, na mocy którego jedynie możemy mieć nadzieję uzyskania jednolitej systematycznej koncepcji praw ruchu. Wyłącznie stąd wyrasta jej realność, to znaczy jej obiektywno-fizykalne znaczenie. Zatem, w samym historycznym rozwoju fizyki to, co mierzone oddziela się coraz wyraźniej tego, co mierzy, z czym początkowo wydawało się być zbieżne; ob-serwowalne dane doświadczenia oddzielają się coraz wyraźniej od tego, co musi być założone i wykorzystane jako warunek obserwacji i określenia wielkości.
To, co jest tutaj widoczne na jednym pojedynczym przykładzie w obrębie wąskiego obszaru, po dokładniejszym zbadaniu powtarza się we wszystkich szczegółowych dziedzinach fizyki. Myśl fizyczna zawsze musi określić dla siebie swój własny standard pomiaru, zanim przystąpi do obserwacji. Musi ustalić jakiś określony punkt widzenia do porównywania i porządkowania wielkości; niektóre stałe muszą być ustanowione przynajmniej hipotetycznie i wstępnie, zanim będzie mógł je zastąpić konkretny pomiar. W tym sensie, każdy pomiar zawiera element czysto idealny; nie tyle znajduje się on w zmysłowo-rzeczowych instrumentach pomiarowych, co w naszej własnej myśli, którą mierzymy procesy zachodzące w przyrodzie. Instrumenty pomiarowe są niejako tylko widzialnym ucieleśnieniem tych myśli, bowiem każdy z nich zawiera w sobie swoją własną teorię i dostarcza prawidłowego i zadowalającego rezultatu jedynie o ile jego teoria uchodzi za obowiązującą (por. 8, s. 189 i nast.). Właściwymi instrumentami pomiarowymi nie są zegary czy pręty pomiarowe, lecz zasady i postulaty. Bowiem w różnorodności i zmienności zjawisk przyrody myśl posiada relatywnie ustalone stanowisko tylko dzięki temu, że je sama dla siebie przyj ęła. Wybór tego stanowiska nie jest jednak z góry zdeterminowany przez zjawiska, lecz pozostaje jej własnym czynem, za który ostatecznie ona sama odpowiada. Decyzja jest podjęta w odniesieniu do doświadczenia, to znaczy do powiązania obserwacji według praw, ale nie jest przypisana w jakiś jednoznaczny sposób jakiejś sumie obserwacji. Ta bowiem sama w sobie zawsze może być wyrażona przez wielość i różnorodność intelektualnych propozycji, pomiędzy którymi wybór jest możliwy tylko w odniesieniu do logicznej „prostoty” - ściślej, do systematycznej jedności i zupełności naukowego wyjaśniania. W momencie, kiedy myśl zgodnie ze swym żądaniem i roszczeniem zmienia formę „prostych” podstawowych relacji miary, stajemy wobec nowego „obrazu świata”, który odnosi się również do treści. Uprzednio uzyskane i ustalone relacje doświadczenia nie tracą wprawdzie swej ważności, lecz, od kiedy zostają wyrażone w nowym pojęciowym języku, wchodzą w nowy związek znaczeniowy. Stały Archimedesowy punkt wcześniejszego obrazu świata zaczyna się chwiać; uprzedni Ttou ctućd