80 E. Cassirer - O teorii względności Einsteina
bezwładnej, vis inertiae; cofnął się przed rozlaniem swej myśli na zasady mechaniki, „na młyn Wolffiańskiego, czy jakiegokolwiek innego słynnego systemu teoretycznego”. Jednak gdy podważał w ten sposób autorytet wiodących filozofów, nie mógł wciąż odmawiać autorytetu największym fizykom swoich czasów. W swej pracy Yersuch, den Begriff der negati-ven Grofien in die Weltweisheit einzufuhren z roku 1763, staje po stronie Eulera, by wraz z nim bronić ważności Newtonowskich pojęć absolutnej przestrzeni i absolutnego czasu, a sześć lat później w swym eseju
0 naczelnej podstawie różnicy kierunków w przestrzeni (1769), próbuje przeprowadzony przez Eulera na podstawie zasad mechaniki dowód na istnienie absolutnej przestrzeni, wesprzeć rozważaniem czysto geometrycznym, które powinno „dać do ręki przekonującą podstawę [...] geometrom - aby z właściwą im ewidentnością mogli głosić rzeczywistość swojej absolutnej przestrzeni” (35, II, 394 - I. Kant, O naczelnej podstawie różnicy kierunków w przestrzeni, przeł. A. Banaszkiewicz, [w:] Immanu-el Kant, Pisma przedkrytyczne, Toruń 1999, s. 189). Jest to jednak tylko epizod w rozwoju Kanta; niespełna rok później, w jego dysertacji z roku 1770, nastąpił zdecydowany krytyczny zwrot w sprawie problemu przestrzeni i czasu. Dzięki temu problem ów otrzymał zupełnie nową formę; został przesunięty z obszaru fizyki na obszar „filozofii transcendentalnej”
1 musiał zostać rozważony i rozwiązany zgodnie z jej naczelnymi zasadami.
Filozofia transcendentalna nie zajmowała się w pierwszym rzędzie realnością czasu i przestrzeni - branej w sensie metafizycznym czy fizycznym - lecz pytała o obiektywne znaczenie obu pojęć w ogólnej strukturze naszego poznania empirycznego. Nie traktuje ona już czasu i przestrzeni jako rzeczy, lecz jako „źródła poznania”. Nie widzi w nich samoistnych przedmiotów, które są w jakiś sposób obecne i które możemy uchwycić za pomocą eksperymentu czy obserwacji, lecz „warunkami możliwości doświadczenia”, warunkami samego eksperymentu i obserwacji, które w związku z tym nie mogą być rozpatrywane jako rzeczy. To, co - jak czas i przestrzeń - umożliwia konstytucję przedmiotów, samo nie może być nam dane jako szczególny przedmiot w odróżnieniu od innych. Bowiem „f o r m y” możliwego doświadczenia - tak formy naoczności jak i czyste pojęcia intelektu - nie mogą występować znów jako treści rzeczywistego doświadczenia. Jedyny możliwy sposób, w jaki można wyrazić i przedstawić jakąkolwiek „obiektywność” tych form polega na tym, że prowadzą one do określonych sądów, którym musimy przyznać wartość konieczności i powszechności. To wyznacza jedyny kierunek, w jakim można pytać o obiektywność przestrzeni i czasu. Kto wymaga dla nich absolutnych rzeczowych korelatów, ten goni za cieniem. Bowiem cały ich „byt” zawiera się w znaczeniu i funkcji, jakie one posiadają dla kompleksu sądów, który my nazywamy nauką - geometrią czy arytmetyką, fizyką matematyczną czy empiryczną. Krytyka transcendentalna może dokładnie określić, co można dzięki nim jako założeniom w obrębie tego kompleksu uzyskać, ale to, czym one są jako rzeczy w sobie, jest bezużytecznym i z gruntu nierozumnym pytaniem. Ten podstawowy pogląd pojawia się wyraźnie już w rozprawie inauguracyjnej Kanta. Już tutaj absolutna przestrzeń i czas, które posiadają istnienie oddzielone od ciał i zdarzeń empirycznych są odrzucane jako nicość, jako czysto pojęciowe fikcje (.inane rationis commentum). Zarówno przestrzeń, jak i czas oznaczają jedynie stałe prawa ducha, schemat powiązania, za pomocą którego to, co postrzegane zmysłowo jest ustawiane w określonych relacjach współwy-stępowania i następowania po sobie. Zatem oba posiadają pomimo swej „transcendentalnej idealności”, „empiryczną realność”, ale realność ta oznacza zawsze tylko ich ważność dla wszelkiego doświadczenia, której jednak nigdy nie należy mylić z ich istnieniem jako izolowanych obiektywnych treści samego tego doświadczenia. „Przestrzeń jest tylko formą zewnętrznej naoczności (naoczność formalna), ale nie przedmiotem rzeczywistym, który można zewnętrznie oglądać. Przestrzeń przed wszystkimi rzeczami, które ją określają (wypełniają lub ograniczają), lub raczej, które dostarczają [nam] naoczności empirycznej zgodnie z jej formą jest - pod nazwą przestrzeni absolutnej - jedynie możliwością zjawisk zewnętrznych [...] Jeżeli chce się jeden z tych dwu składników umieścić na zewnątrz drugiego (przestrzeń poza wszystkimi zjawiskami), to powstają stąd wszelkiego rodzaju puste określenia zewnętrznej naoczności, które nie są wszak możliwymi określeniami. Np. ruch lub spoczynek świata w pustej przestrzeni nieskończonej - oto pewne określenie ich wzajemnego stosunku, które nigdy nie da się spostrzec i jest przeto jedynie orzeczeniem czysto myślowego przedmiotu” (34, s. 457; przeł. R. Ingarden, I. Kant, Krytyka czystego rozumu, t. II, s. 168, wyd. cyt.).
Kiedy wobec tego Einstein jako podstawową cechę teorii względności podaje to, że odbiera przestrzeni i czasowi „ostatnie resztki fizycznej obiektywności” jasne jest, że teoria ta realizuje jedynie najbardziej określone zastosowanie i przechodzi ze stanowiska idealizmu krytycznego w dziedzinę nauk empirycznych. Przestrzeń i czas w teorii