156 ŚwiadomoiĆ
pierwsze to, że siła, która została zepchnięta z powrotem w siebie samą, musi się uzewnętrzniać, a po drugie to, że siła w swoim uzewnętrznianiu się jest równie dobrze siłą istniejącą w sobie samej, jak w swym istnieniu w sobie samej — uzewnętrznianiem się.
To, że otrzymujemy obydwa momenty siły w ich bezpośredniej jedności, dowodzi, że rozsądek, do którego należy pojęcie siły, jest właściwie tym pojęciem, które utrzymuje, obydwa rozróżnione momenty jako-rozróżnione,, w samej bowiem sile momenty te nie mają być rozróżnione: toteż rozróżmeme^jest tylko-1 w myśli. — Albo inaczej mówiąc: mamy tu do czy-< nienia dopiero z pojęciem 1 siły, a nie z jej realnością (Realiiat). Siła jest jednak w istocie rzeczy bezwarunkową ogólnością, która dla kogoś innego jest tym samym, czym jest sama w sobie, tzn. jest ogólnością, która różnicę — a różnica nie oznacza nic innego, jak tylko byt dla kogoś innego — ma w sobie samej (on ihm selbst). Aby więc siła była tym, czym jest w swej prawTdzie, musi być puszczona wolno przez myśl 2 oraz założona jako substancja owych różnic, to zaś znaczy: raz musimy założyć ją jako całą siłę, która w sposób istotny istnieje i trwa sama w sobie i dla siebie, a następnie musimy założyć występujące w niej różnice jako substancjalne, tzn. jako momenty istniejące dla siebie. Siła jako taka, tzn. siła zepchnięta z powrotem w siebie samą, jest więc dla siebie wszystko wyłączającą jednią, dla której rozwinięte i rozprzestrzenione materie są istotą inną, posiadającą trwałe istnienie.
W ten sposób założone zostają dwie różne samodzielne strony siły.— Siła jest jednak także całością, czyli ios pozostaje tym, czym jest zgodnie ze swym pojęciem; to zaś oznacza, że różnice są tylko czystymi formami, powierzchownymi, zanikającymi momentami. Ale różnice zachodzące między siłą właściwą zepchniętą z powrotem w siebie samą a rozwinięciem się samodzielnych materii byłyby przecież niczym, gdyby nie posiadały jakiegoś trwania (ein Bestehen) albo inaczej mówiąc: nie byłoby samej siły, gdyby nie miała ona takiej przeciwstawnej egzystencji. Ale to, że ma ona taką przeciwstawną egzystencję, nie oznacza nic innego jak tylko to, że same oba te momenty są jednocześnie samodzielne 3. Przedmiotem naszych rozważań będzie więc teraz ruch stałego usamodzielniania się obu momentów i ich ponownego 'wzajemnego znoszenia się.
Z tego wszystkiego, ogólnie biorąc, widać, że rozpatrywany przez nas ruch nie jest niczym innym, jak właśnie ruchem postrzegania [tego, co jest naprawdę (des Wahmehmensj\, ruchem, w którym obie strony, ta która postrzega, i ta, która jest postrzegana, są — jako ujęcie (das Aujjassen) prawdy — czymś jednym i nierozróżnionym, a jednocześnie każda ze stron jest czymś rejleksyjnie skierowanym ku sobie, czyli istnieje dla siebie. Obydwie strony są tutaj momentami siły. Obydwie istnieją w jedności i zarazem ta jedność, która wobec istniejących dla siebie członów skrajnych prze-
Patrz przypis na str. 19.
Von Gedanken frei gela&sen — puszczona wolno przez myśl, W sensie uniezależnienia jej od myśli.
Pierwszą bezwarunkową ogólnością było pojęcie siły. Ale dialek-tyka tego pojęcia każe założyć siłę jako coś realnego i to w postaci dwócłt przeciwstawnych, sobie momentów, które okazują się dwiema przeciwstawnymi siłami. Bezwarunkowa ogólność staje się w ten sposób czymś przedmiotowym („istotą przedmiotową"), a przeciwstawne siły okażą się grą sił, która doprowadzi do zniesienia ich przeciwstawności.