„Nieredukowalne wskutek swojego ubóstwa, nie poddają się żadnej interpretacji, żadnej konotacji i nic nie denotują, nawet osoby autora: ani denotacji, ani konotacji, tak więc nie podlegają zasadzie znaczenia i jako puste znacząco pojawiają się w sferze znaków pełnych miasta, które rozmywają przez samą swoją obecność"14 - ta kontrowersyjna ocena graffiti dokonana przez Baudrillarda niejednokrotnie była już ripostowana15 przez tych, którzy starali się na graffiti nie tylko spoglądać, ale i zarazem odczytać16.
Graffiti w swej najbardziej popularnej formie jest bowiem napisem, który można odczytać, a jego treścią jest tag: „ksywa, jedyny, indywidualny, niepowtarzalny podpis writera. Może być to słowo, najczęściej dobrze brzmiące, które coś oznacza, lub też litery dobrze się komponujące" - wyjaśniają słowniki grafficiarskie17. Ściany pełne są więc kil-kuliterowych napisów: DIT'S, SHOW, KOLOR, LOTY, których treść sprowadza się do komunikatu: JA - ja tu byłem i ja to wykonałem.
W bezimiennym tłumie, w którym nic się nie znaczy, nagle można stać się kimś, zyskać imię, czyli tożsamość. „Teraz moje imię jest ponad ; wszystkimi imionami - fabrykanta metra, inspektorów, administratorów miasta. Moja obecność jest ponad ich obecnością, mój pseudonim jest zawieszony ponad ich sceną"18 - mówił dziennikarzowi Mikę 171, jeden z pierwszych amerykańskich writerów. Wśród setek tagów, które writcrzy sami sobie wybierają jako znak samoidentyfikacji, większość nie ma żadnego znaczenia, jest zlepkiem różnych liter, i tym właśnie różnią się od przydomków, pseudonimów czy przezwisk19. Zyskują znaczenie dopiero poprzez zobrazowanie i powtórzenie. Wypracowa-
14 J. Baudrillard, Uecltange symboliyueet la mort, Gallimard, Paris 1976, s. 121-122. cyt. za: B. Jałowiecki, M.S. Szczepański, op. cit., s. 347.
15 Por. Milon, op. cit., s. 113, czy R. Drozdowski, op. cit., s. 105.
16 Przydatne wydaje się tu rozróżnienie Ewy Rewers na spoglądanie (nieuważne i omylne), patrzenie (automatyczne, niewymagające szczególnej aktywności i skupienia uwagi) oraz widzenie, E. Rewers, Ekran miejski, w: Pisanie miasta, czytanie miasta, red. A. Zeidler-Janiszewska, Poznań 1997, s. 46.
17 Większość stron hip-hopowych zawiera słownik grafficiarski, np. http://www. outline.hhzone.pl
18 Cyt. za: W. Jaworska, Kilka uwag o folklorze plastycznym w środowisku miejskim, „Kon-teksty/Polska Sztuka Ludowa" 1987, nr 1-4, s. 83.
19 W kulturze hip-hopowej są także pseudonimy, które charakteryzują cechy personalne osoby, mówią o roli, byciu w czymś dobrymi, o stawie, sugerują uliczną bystrość, silę i dominację, czasem są ironiczne i żartują z siebie. Por. T. Rosę, op. cit., s. 409. Podob-
All my city in graffiti - czyli bombardowanie przestrzeni wiejskiej