^ Część IV. Freud ipalisySut
ralne zapisy opływają zatem w sposób istotny na psychologiczną stronę procesu politycznego, ograniczając siłą rzeczy tendencje o charakterze „narcystycznym”, będące zawsze niebezpieczne dla systemu demokratycznego.
W dojrzałych demokracjach przy tym ważką rolę - chociaż z pewnością nie decydującą - odgrywają postawy racjonalnie krytyczne wobec władzy. W rezultacie znacznie mniejsze szanse na odniesienie sukcesu politycznego mają partie, które często w sposób demagogiczny apelują do emocji wyborców. Dla samego Freuda ów czynnik miał jednak decydujące znaczenie. Zapewne stąd brał się jego dystans i krytycyzm wobec systemu demokracji parlamentarnej, którego podstawy konstytucyjno-prawne nie dają się pogodzić z prezentowaną przez niego koncepcją politycznego związku zbiorowość - jednostka przywódcza. Według niego związek ten, właśnie dlatego, że jest ugruntowany libidynalnie (a więc zasadza się na emocjonalnej postawie „miłości”), stanowi ostoję wszelkiego społecznego porządku, gwarantując mu stabilność i jedność.
W związku z tym pojawia się pytanie czy przywódcy lub partie, którzy w walce o władzę w ramach demokratycznego porządku apelują głównie do emocjonalnych postaw wyborców, starając się ustanowić między nimi i sobą stosunek sadomasochi-stycznej podległości o zabarwieniu narcystycznym, nie pozostają w głębokiej sprzeczności z samym „duchem” i prawną literą tego porządku? Czy jeśli tego typu osobowości i partie zaczynają dominować w życiu politycznym danego narodu, nie stanowi to dla demokracji poważnego zagrożenia? Czy siłą rzeczy nie może to prowadzić do przekształcenia z czasem systemu demokratycznego w system władzy autorytarnej?
Czy tym samym Freud wskazując na libidynalne („miłosne") podłoże ukształtowania się związku zbiorowość - jednostka przywódcza w formacjach autorytarnych i wykazując, że stanowa ono I psychologiczny fundament ich trwałości, nie wykazuje równocześnie bezwiednie, jak dalece powszechność tego typu emocjo- I nalnych postaw wobec władzy w systemach demokratycznych I stanowić może dla nich równie fundamentalne zagrożenie? Czy I właśnie dlatego, że jego analiza odsłania zadziwiającą podatność I
mas ludzkich na hipnotyzujące sugesae ze strony władzy ii tym samym trudną do przecenienia polityczną efektywność tego typu strategii), nie wskazuje ona tym samym na niebezpieczeństwo, przed którym porządek demokratyczny sam z siebie nigdy nie może dać wystarczających zabezpieczeń?
Nie należy również zapominać — czego też nauczyliśmy się od Freuda — że wstępnym warunkiem efektywności tego typu Strategii jest przekonanie społeczeństwa, iż jego żywotnym interesom zagrażają określeni inni, których już to należałoby z niego wykluczyć, już to zmarginalizować ich pozycję. W tym celu albo wytwarza się całkowicie fikcyjny obraz innego-wroga. żerując na różnego rodzaju uprzedzeniach i przesądach danej zbiorowości wobec określonych grup społecznych, etnicznych czy narodowościowych, albo też wykorzystuje się rzeczywiście mające w rum miejsce antagonizmy i konflikty interesów, prowadząc do pogłębienia istniejących podziałów. Ten. „paranoiczny typ strategii politycznej”, w którym epatowanie społecznych antagonizmów staje się nie tylko środkiem po temu, aby zyskać poparcie szerokich grup społecznych, ale również służyć ma temu. aby w następnym kroku całkowicie zniszczyć czy zmarginalizować politycznych konkurentów, również uderza w same fundamenty demokratycznego porządku.
W tym wypadku bowiem owi konkurenci (czy przeciwnicy) już w samym punkcie wyjścia nie są traktowani jako potencjalni partnerzy, z którymi w określonych okolicznościach, mimo istniejących różnic, można by było zawrzeć jakiś polityczny kompromis czy układ. Nie, są oni śmiertelnymi wrogami, z którymi należy stoczyć walkę na śmierć i życie. Możliwość takiego układu czy kompromisu z nimi jest wykluczona, gdyż, tak naprawdę, z założenia nie akceptuje się tutaj możliwości dzielenia władzy z jakąś inną partią czy ugrupowaniem. Ostatecznym celem jest natomiast doprowadzenie do sytuacji, w której między daną partią a większością społeczeństwo zawiązuje się rodzaj organicznej „miłosnej” więzi, dającej owej partii legitymację do zawłaszczenia wszystkich instytucji państwowych i publicznych oraz absolutnej swobody w poczynaniach represyjnych wobec opozycji.