XLVI JĘZYK FREDRY
wypadł kłębek z dłoni, A waćpan za nim nie byłeś w pogoni*1; „O gdyby ja tylko kochałem”). Odchylenia składniowe w Ślubach wynikają z łączenia czasowników z odmiennym niż dzisiaj dopełnieniem (przeważnie z biernikiem}. I tak można się spotkać z wyrażeniami: prujesz się żalu”; „bardzo panią żałuję”; „wbrew zdania”; „bladość niepokój dowodzi”; „cudze pobłaża”. Po czasowniku zaprzeczonym używa Fredro również biernika („nie kochaj ją”; „nie mógł zmiękczyć serce”; „brak [...] zarzucać mu nie będzie”; „najdroższe życzenie nie spełni”).
Język pisarza nie odbiegał jak widać zbytnio od normy dzisiejsze?. a co ciekawsze, wyprzedzał w niektórych wypadkach ówczesną świadomość w tym zakresie. Dowodziły tego poprawki wydawcy, który w miejsce fredrowskich rzeczowników nijakich na -f wprowadził dawną formę na -e (ramie, znamię, dziede) i konsekwentnie przestrzegał obecnośri grupy -yja, -ija w wyrazach obcych. Ponadto uderzała w komedii nikła ilość archaizmów pęzei zam. pędzel; przełożę zam. przedstawię) i regionalizmów (ponoś zam. ponoć; stryjanka zam. stryjenka; dwie rodzin zam. dwie rodziny).
Przysłowia i sentencje. „Kocha się, kto się kłód, dawne , to przysłowie”, pociesza Albina p. Dobrójska. „Siedziałem między jwmi, jakby Piłat w kredzie”, mówi w innym miejscu Radost, którego wypowiedzi ozdobił pisarz największą ilością tego typu zwrotów. Świadomość językowa innych osób (w mniejszym jednak stopniu) również jest przesycona przysłowiowym tokiem myślenia. „Ja także za nim suplikę zanoszę: Wszakże się wyśpi, jak sobie pościele; Tak sobie posłał, niechże spi do woli” mówi Klara na jridok śpiącego Gucia. A o Albinie powiada, że „Jak bóbr płakał”. Niektóre przysłowia i zwroty przysłowiowe Radosta obracają się w kręgu świata przyrody wiejskiej. „Wróbel się tylko, mówią, pustej strzechy trzyma”; „trzpiot w sprawie, piskórz w stawie — jeden diasek”; „Trzpiot trzpiotem! Proś, głaszcz, błagaj, zaklinaj—on jak wilk do lasu**; „Żebym go mógł, u czarta, związać jak barana *\ Charakteryzują owe określenia przede wszystkim Gucia,
ale zarazem są humorystyczną autocharakterystyką Radosta. Za tak wiele mówiącymi i ostro sformułowanymi obietnicami nie idą w parze czyny. Gucio używa sentencji w formie ironicznych docinków. „Zdrowy — choroby, bogacz — nie zna nędzy, Tak równie — zdrady, kto nie był zdradzany*9, mówi do Klary, a Radostów i przypomina dawną miłość: „Jak to mówią stryjaszku? coś to nie rdzewieje”. Zwrot stylizowany na przysłowie zamykający miażdżące Gucia przemówienie Klary (a. II, sc. 6) wraca z kolei w ustach zwycięskiego już bohatera w chwili jego zemsty nad przeciwniczką (a. V, sc. 4).W obu wypadkach pełni on funkcję kończącej scenę, podkreślonej gestem pointy (a. V, ww. 141—142):
Co wyraziwszy szeroko i długo,
Mam zaszczyt zostać — uniżonym sługa.
Kłania się bardzo nisko i odchodzi do swego pokoju.
Komizm językowy. W tym ostatnim wypadku Gucio cytuje wiernie słowa Klary. Nie jest to w komedii wypadek odosobniony. Jedno ze źródeł komizmu językowego w Ślubach tkwi w fakcie wzajemnego przytaczania powiedzeń jednych postaci przez inne. I tak Radost powtarza słowa Jana i obietnice Gucia, Gucior deklaracje Anieli czy Klary, Albin rady Gustawa. W jednym wypadku (a. II, ww. 482—-484) ten sam zwrot Gustawa jest cytowany zarówno przez Albina, jak i Klarę.
Nie trzeba wyjaśniać, że każda z postaci powtarza tekst partnera w odmiennej intonacji i dla innych celów. Na zasadzie cytowania słów Gucia oparta jest scena pisania listu przez Anielę, w szczególności zaś demonstracja właściwej wymowy słowa „kocham”. Pojawia się wreszcie cytat z niezidentyfikowanego utworu literackiego, przypominaj ąey teksty ludowej bądź staropolskiej pieśni miłosnej: „Że miłość gorsza nad wszelką przygodę, Że, masz się kochać, wolisz skoczyć w wodę” (a. I, ww. 358—359).
Nacisk pisarza na metajęzykową funkcję słowa, polegający na celowym nagromadzeniu sentencji i cytatów, wzbogacając ekspresję wypowiedzi, tworząc efekty komiczne, pełnił jeszcze