c/u|c swoi ai w ód. swoje powoJjnic. żc opanował tdk dobrze swoje umie* lęmości. 1/ 'tal sie wzorem Sprawności;} w innym, ścisłe moralnym, sensie są odwaga, roztropność, umiarkowanie, sprawiedliwość.
Pytanie o sprawność w jakiejś dziedzinie wiedzy, rzemiośle, praktyce moralnej czy politycznej stawia nas wobec kwestii kryteriów, wedle których będziemy kogoś oceniali. Stawia nas. dalej, wobec kwestii wychowania, uczenia lub doskonalenia się. Chcąc, by ktoś zyskał arete, zakładamy, że ma w danej dziedzinie nabrać spraw ności, określonej pewnymi wzorcami oraz że ta sprawność ma być w jakiś sposób przekazana. Według Homera, Teognisa czy Pindara cnoty ary stokratycznej nie można było się po prostu wyuczyć. Treść i wartość tego. co skrywa arystokratyczna arete, była przekazywana drogą dziedziczenia, a doskonalona przez mimesis, naśladownictwo starszych w obrębie rodu. Pojęcie cnoty odsyła nas do tradycji, do wspólnoty wyznaczonej pochodzeniem społecznym, politycznym doświadczeniem czy moralnym wysiłkiem albo wszystkimi tymi czynnikami naraz. Istnienie etyki cnoty jest więc zagwarantowane i możliwe tylko tam. gdzie pewne doświadczenie oznaczone mianem arete czy virtus staje się publicznie dostępne i nabiera takiego autorytetu i powagi, że może być podstawą nauczania. Etyka cnoty wymaga swojego twórcy lub mistrza. Twórcą może być poeta, grecki wajdelota, taki jak Homer czy Teognis, który zapisuje i tym samym unieśmiertelnia słowa i czyny wielkiej osobowości. Mistrzem jest przede w szystkim ktoś, kto swoim życiem wyznacza miary zachowania, miary duchowe: ktoś, kto zmierza w głąb i wzwyż swej psyche, kto odkrywa i ukazuje potęgę siły duchowej i moralnej wielkości. Etyka cnót jest niemożliwa bez wzorca i to wzorca jak najbardziej osobowego, jest niemożliwa bez człowieka, który wyznaczył moralne horyzonty i który poszukując właściwego języka dla opisania swego doświadczenia, starał się nadać mu szeroko dostępną, racjonalną postać. Ów wzorzec ma charakter elitarny. Wyznacza granice ludzkich możliwości, buduje normatywne cele dla osobowych poszukiwań, cele, które stałe ulegają zmianie, stale są przesuwane. Owym wzorcem mógł być Achilles. Sokrates, Perykles, Zenon, Muzoniusz Rufus czy Epiktet. A więc ludzie, którzy stali się nieśmiertelni, ponieważ ich czyny były pamiętane, analizowane, czczone, a potem, w jakiejś przynajmniej mierze — naśladowane.
Etyka cnót jest nie do pomyślenia bez wizji wyjątkowej osobowości.
Najlepszy opis takiej osobowości nieprzypadkowo znaleźć można u Pry deryka Nietzschego, który uważał się za najwierniejszego z uczniów starożytnych. „Człowiek szlachetnego pokroju odczuwa siebie jako miarę wartości, nie uważa za konieczne szukać aprobaty, (...] ma świadomość tego, że to on jest tym, co w ogóle nadaje wartość rzeczom, że jest wartościotwórczy. Wszystko, co w sobie rozpoznaje, traktuje z szacunkiem i tego rodzaju moralność jest samoglory fikacją"1. W podobny sposób pisał o „człowieku wytwornym” Max Scheler. Był to dla niego ktoś. kto ma „świadomość własnej wartości i pełni swego bytu, którą wypełniona jest w sposób ciągły każda świadoma chwila w jego życiu, ma niejako świadomość samoistnego zakorzenienia we wszechświecie”2.
Człowiek wytworny jest jak Achilles lub Sokrates: ucieleśnieniem tradycji i wymagań otoczenia, a zarazem kimś, kto wymagania te przekracza i wyprzedza, wyznaczając nowe miary, nowe zadania dla ludzkości. Osobowość taka ma, by użyć określenia Adama Krokiewicza, charakter daimoniczny. „Idzie tu o rzeczywiście potężną indywidualność. Taka indywidualność świadoma swej mocy ma, mówiąc obrazowo, swój wymiar kwantytatywny i kwalifikatywny, swą własną inicjatywę oraz normy postępowania, narzuca swą wolę otoczeniu i nie uznaje żadnych nacisków zewnętrznych, nawet choćby im ulegała i choćby w końcu musiała ulec”3. Człowiek daimoniczny jest nie tylko godzien czci i sławy, co było tak ważne dla homeryckich bohaterów, ale jest to zarazem ktoś, kto dążąc do realizacji własnej osobowości, nie zważa na wymogi, jakie stawia przed nim życie w społeczności podporządkowanej zwyczajowym normom zachowań. Człowiek wytworny jest duchem niepokornym, przekraczającym to, co codzienne, obdarzonym swoistego rodzaju szlachetnym egoizmem. Jest kimś, kto kochając siebie — jak pisał Arystoteles — chce zdobyć to, co piękne. Świadom swej wyjątkowości i wartości nie poddaje się ani ocenom tłumu, ani przypadkowym namiętnościom. Ta wielkość zobowiązuje do heroizmu i wysiłku, do pracy nad sobą i wielkoduszności.
Etyka cnoty nie daje ścisłych i rygorystycznych zaleceń, jak nałeży postępować. Nie kodyfikuje imperatywów, nie wymaga absolutnego po-
Z. Kuderowicz, Nietzsche, Warszawa 1976. wybór tekstów, s. 213.
M. Scheler, dz. cyt. s. 47-48.
A. Krokiewicz, Moralność Homera i etyka Hezjoda. Warszawa 1959. s. 37.