również
Podobnie mówi o sobie — więc podobnie widzi siebie
Księżniczka:
Pisano w niebie. Ze zawsze krzywo osądzę. Zabłąkam się w zawierusze. Wpadnę w dół. w losie zabłądzę. I wybłąkiwać się muszę.
iw. 391-395)
Ta zawierucha, w której błądzą postaci Snu srebrnego, to zawierucha społeczna i narodowa: zawierucha wiejąca nad stepami Ukrainy, porywająca ludzi, rozdzielająca ich, łącząca i dzieląca. Ale to także jakaś inna zawierucha: duchowa, w duchu poczęta. Czy ta zawierucha nad Ukrainą lecąca, to rozdarcie społeczne i narodowe jest przyczyną rozdarcia duchowego -ozy. mówiąc inaczej. Sawa błąka się w duchu dlatego, że błąka się w życiu, i dlatego że gra dwie role. Kozaka i Lacha — czy też rzecz ma się odwrotnie, trudno powiedzieć. Z pewnością jednak Słowacki wskazuje w Śnie srebrnym na współzależność dwoistego statusu społecznego czy narodowego i dwoistości duchowej.
Ci. którzy po dwie role, uformowane przez okoliczności, grają na dworze Regimentarza. są bowiem podzieleni między siebie i kogoś innego, między siebie i siebie w innym jeszcze sensie. Sen srebrny jest opowieścią o tym, jak sprawdzają się sny. widzenia i majaki: Księżniczki. Wernyhory i Salusi. Idea podstawowa tego romansu wyłożona jest najpełniej w słowach Wernyhory, który, pojawiając się w akcie piątym, mówi:
Każdy kwiat ma swe zapachy.'
Każdy duch swój wid pół jasny.
Każde serce, swój strach własny.
Każdy orzeł, lot przedlotny:
(w. 465 — 468)
Jak ten kwiat, duch. serce i orzeł Wernyhory są wszyscy główni bohaterowie Snu. Księżniczka jest zwodnicą — zimną i trzeźwą zwodnicą — która tumani Regimentarza, Sawę. Leona. Jest cała w żartach, konceptacli i kłamstwach. Mówi o sobie — do Anusi — tak:
Nie wiem. nie powiem, że miałam widzenie.
Bo widzeń żadnych, ani snów nie miewam;
Choć często bardzo drzemię i poziewam
(a. II. w. 16-18)
Ale Wernyhora powiada o niej, ze jest podobna ,.do widunki". I ma rację, bo Księżniczka jest widunką. Cała w żartach i kłamstwach, jest jednocześnie cała w snach, przeczuciach, widzeniach. Mówi, że nie miewa snów i widzeń, tak. Ale mówi też:
Ol Boże. jaka ia głupia.
Że o snach marzę ogniście,
Jak gdybym z duchami żyła:
(a. I. w. 325-327)
A wersy te pochodzą z kwestii, w której Księżniczka - w akcie pierwszym — opowiada o wróżbach, snach, przeczuciach, co mają się sprawdzić w następnych aktach Snu srebrnego.
Sny władają we Śnie nie tylko Księżniczką. Także Sawą, także Semenką, przede wszystkim Salomeą. Księżniczka śni wydarzenia tragiczne i straszne, ale na tę jej rolę rolę śniącej widunki pada jednak jakiś odblask z jej roli komediowo-romansowej. Dlatego mówiąc o swoim szaleństwie -podzieleni między siebie i siebie bohaterowie Snu srebrnego są oczywiście szaleni i z szaleństwa swojego zdają sobie sprawę — mówi o nim w trybie niemal komediowym: ..jestem smętna wariatka". Salomea grając swoje dwie role - rolę prostej szlachcianeczki uwiedzionej przez regimentarskiego syna i rolę owładniętej przez duchy, a zarazem władającej duchami pani aniołów jest szalona inaczej: ni& smętnie, lecz tragicznie. Leon podejrzewa co prawda, że Salusia. być może. świadomie gra przed nim rolę szalonego dziecka:
Co? Czy w obłąkanie wpadła?
Czy widzi krwawe widziadła?
Albo li też chce udaniem I aktorskim obłąkaniem Sumnienie ciężej przywalić?
|a. I, w. 833-837)
Ale Salusia, grając, nie gra. Albo tak powiedzmy: gra. choć nie chce grać. Nie chce śnić i nie wie, po co śni. Więcej. Nie rozumie swoich snów, boi się ich i wstydzi: ..Ach, strach mówić, com ja śniła..." Śni. bo jest — sama o tym mówi — „udarowana mocą" przez duchy. Wolałaby nie być udarowana tą mocą. Jest prostą dziewczyną, prostą szlachcianką, która powiada: „Ja tak tajemnic nie lubię". Więc ta jej druga rola. ta rola, tak nazwijmy, duchowa, jest na niej wymuszona: musi ją grać i nie może odmówić jej grania. Salusia przypomina przeto raczej postaci / Księdza Marka' niż pozostałe postaci ze Snu srebrnego. Choć i Księżniczka, pamiętajmy. powiada: „Skąd mi ten duch? sama nie wiem..." la. II. w. 48).
Tak jednak raczej swoją niewiedzę co do istoty własnej istoty wyrażając niż przeświadczenie, że roli duchowej nie można zwrócić Reżyserowi.
Trzeba, gdyśmy już udowodnili — bo chyba udowodniliśmy? -tach czterdziestych wszystkie wielkie postaci teatralne Juliusza SlowĘckKgP konstruowane były na tej samej zasadzie, tej zasadzie, którą na*wahi»y calderonowską, a która mówi, że życie jest rolą z kilku ról zfożoaą. tndm więc przyjrzeć się jeszcze jednej postaci powołanej do życia przez Sl#Pioit(P; postaci, która w tych latach, to znaczy w latach c/ierdaeiąck kulali