$6 Mit i znak
grafię Murzyna, jeśli chce się wyzwolić obraz, przygotować go na przyjęcie elementu znaczonego.
Istotnym jednak punktem jest tutaj to, że forma nie niweczy sensu, jedynie zuboża go, oddala, uzależnia. Wydaje się, że sens zamrze, ale to tylko śmierć odroczona; sens traci wartość, zachowuje jednak życie, którym karmić się będzie forma mitu. Sens będzie dla formy jakby natychmiastowym zapasem historii, jakby uległym bogactwem, które można przywołać lub oddalić w swoistej i pospiesznej wymianie. Trzeba, aby w każdej chwili forma mogła zapuścić korzenie w sens i żywić się jego naturą: trzeba zwłaszcza, aby mogła się w nim skryć. Właśnie ta nieustanna gra w chowanego pomiędzy treścią a formą określa mit. Forma mitu nie jest symbolem; salutujący Murzyn nie jest symbolem francuskiego Imperium: jest na to zbyt rzeczywisty, narzuca się jako obraz bogaty, przeżyty, spontaniczny, niewinny i nie podlegający dysku-s j i. Równocześnie jednak ta obecność uległa, oddalona, jakby przezroczysta, usuwa się nieco, staje się wspólnikiem gotowego już pojęcia francuskiego imperializmu: zostaje pożyczona.
Przyjrzyjmy się elementowi znaczonemu: całą historię, która rozgrywa się poza formą, pochłonie teraz pojęcie. Pojęcie jest zdeterminowane: jest równocześnie historyczne i intencjonalne, jest pobudką, która pozwoli wypowiedzieć się mitowi. „Przykładowość” gramatyczna, „imperializm" francuski to samo tętno mitu. Pojęcie przywraca łańcuch przyczyn i skutków, powodów i intencji. Przeciwnie niż forma, pojęcie wcale nie jest abstrakcyjne: wypełnione jest sytuacją. Przez pojęcie w mit wszczepia się nowa całkiem historia: nazwaniem lwa, wstępnie pozbawionym wszelkiej przypadkowości, przykład gramatyczny przywołuje całe moje istnienie: Czas, który sprawił, że narodziłem się w epoce, kiedy uczą gramatyki łacińskiej; Historię, która dzięki podziałowi społecznemu odróżnia mnie od dzieci nie uczą-
cych się łaciny; tradycję pedagogiczną, która każe wybierać ten przykład u Ezopa czy Fedrusa; moje własne przyzwyczajenie językowe, które w zgodności orzecznika z podmiotem widzi fakt szacowny, godny zilustrowania. Podobnie ma się z salutującym Murzynem: jeśli zobaczyć w nim formę, jej sens będzie nikły, osamotniony, zubożały; jako pojęcie francuskiego imperializmu zostaje on jednak znowu powiązany z całością świata: z Historią Francji i jej kolonialnymi przygodami, obecnymi trudnościami. Prawdę mówiąc, to, co wszczepia się w pojęcie, to nie tyle rzeczywistość, ile pewna znajomość rzeczywistości; przechodząc od sensu do formy obraz traci zawartość - po to, by łatwiej przyjąć zawartość pojęcia. Wiedza tkwiąca w pojęciu mitycznym jest naprawdę wiedzą niejasną, utworzoną z luźnych, zatartych skojarzeń. Trzeba wyraźnie podkreślić otwarty charakter pojęcia; nie stanowi ono oczyszczonej, abstrakcyjnej esencji, raczej nieforemną, mglistą, nietrwałą kondensację, której jedność i spójność opiera się głównie na funkcji.
Powiedzieć więc wolno, że podstawową cechą mitycznego pojęcia jest jego przyporządkowanie: gramatyczna przykładowość odnosi się do pewnej, ściśle określonej klasy uczniów, imperializm francuski obchodzi taką, a nie inną grupę czytelników: pojęcie odpowiada dokładnie pewnej funkcji, określa się jako tendencja. Musi to przypomnieć znaczone innego systemu semiologicznego - freudyzmu. U Freuda drugi człon systemu to ukryty sens (zawartość) snu, czynności omyłkowej, nerwicy. Freud podkreśla, że ukryty sens ludzkiego zachowania jest sensem właściwym, przyporządkowanym sytuacji pełnej, głębokiej; jest on, podobnie jak pojęcie mityczne, właściwą intencją zachowania.
Element znaczony może zawierać kilka znaczących; tak jest w lingwistyce i psychoanalizie. Podobnie jest z pojęciem mitycznym: dysponuje ono nieograniczoną