wstijp
lozoficzną” poety. Wyraziście zarysowuje się tu sylwetka bohatera lirycznego. Wystylizowany na polskiego magnata podmiot liryczny spowiada się w formie modlitewnej z grzechów całego życia i określa swoją postawę wobec rożnych problemów. Występuje w tym wierszu element powtarzający się dość często w medytacjach pokutnych barokowych poetów: rozważania o nicości ludzkiej egzystencji. Ale może najbardziej charakterystyczne dla utworu jest to, że indywidualne winy podmiot liryczny usiłuje usprawiedliwić słabością ludzkiej natury. Mimo iż są tu wersy obrazujące, w barokowym stylu, poniżenie człowieka z powodu grzechów, ogólna tonacja utworu sprawia wrażenie osobliwie zimnego rozrachunku z Bogiem. O odkupieniu człowieka przez Chrystusa autor mówi językiem niemal kupieckim:
Twoja to rozkosz i pocieszne dzieła Odpuszczać siła, gdzie zgrzeszono siła;
Odpuśćżc i mnie (...)
I daj się przez dar prawdziwej pokuty Schronić gorączki piekielnej i huty.
Ty rad odpuszczasz, a mnie tego trzeba,
Ty nas chcesz zbawić, i ja chcę do nieba.
Bądź tedy łaskaw, a rak w jednej dobie Wygodzisz i mnie naprzód, lecz i sobie.
Podobną stylizację, ale służącą odmiennym intencjom, odnajdujemy u jednego z angielskich „poetów metafizycznych” — Richarda Crashaw:
Panie mój. czym jest człowiek? Czemu płacisz Zań wic? Czemu tyle na nim tracisz?
(Izymże jest człowiek, skoroś wykupił łaskawie Coś, co jest niczym prawic?
Chcę życiem zwrócić wszelkie należności.
Już nic w monecie Śmierci, lecz Miłości.
Również do tekstu biblijnego nawiązuje naj-świetniejszy utwór Wespazjana Kochowskicgo, Trybut należytej wdzięczności (...) albo Psalmodia polska za dobrodziejstwa boskie dziękująca, nazwany przez Czesława Hcrnasa „wykładem sarmackiej antropologii”.
Barokowe upodobanie do Psałterza można zapewne wytłumaczyć i tym, że samotność, jaką odczuł ówczesny człowiek w obliczu świata i nieskończonego wszechświata, kazała mu szukać oparcia i pokrzepienia w tekstach Biblii. W XVII stuleciu zadawano sobie to samo pytanie, które przed wiekami stawiał psalmista: „Cóż jest człowiek, że pamiętasz o nim, syn człowieczy, że go nawiedzasz?" (Ps 8.5). Czesław Miłosz zauważył, żc właśnie w psalmach „nigdzie (...) nic ma mowy o Bogu «samym» ani o człowieku «samym>-. Wyrażając się ogólniej, nic znajdziemy w psalmach rozważania Teologicznego obok rozważania antropologicznego. Teologia w Biblii jest zawsze antropologiczna, a antropologia teologiczna. Bóg i człowiek przynależą do siebie ...”1 Takie byłoby merytoryczne uzasadnienie wyboru tradycji, tradycji nie tylko literackiej, ale również filozoficznej i teologicznej. Trudno było znaleźć lepszy tekst w czasach, gdy wśród sporów o wiarę, wśród najróżniejszych nurtów religijnych, szukano odpowiedzi na pytania o los człowieka i sens bytowania na ziemi. Tc paradoksalną sytuację doskonale scharakteryzował w wierszu Człowiek ówczesny angielski poeta Henry' Vaughan-.
Człowiek od zabaw do zgryzot sic miota.
Nic ma korzeni, żadne więzi go nic cieszą.
Ta wiecznie niespokojna i zmienna istota
Wciąż po tej ziemi gna i konno, i pieszo.
Wie. że ma dom. lecz nie wie. gdzie — bo utrudzony.
Tak się oddali! w głąb żywota,
Żc zapomniał, którędy wrócić w dawne strony.
W Psalmodii Kochowskicgo, podobnie jak w biblijnym Psałterzu, wokół podstawowych relacji: Bóg—człowiek i człowiek—Bóg, skupiają się medytacje o wszechmocy Boga i słabości człowieka, o tragicznej wiclorakości ludzkiej natury'. Mimo że wciąż nie potrafimy odczytać zasad kompozycji tego utworu (być może wchodzą tu w grę jakieś liczbowe układy , tak ulubione przez barok), osią całości — dziś na pozór nic uporządkowanej — jest sam autor jako narrator, który odsłania przed czytelni-
14
Wstęp do Księgi pstitmów. Paryż 1981, s. 28