v systemie literac-e Psuć jego harmo-Boy a i bardzo tetem w schemacie lęc mówi się dziś kle już to się prze-ikazywać ozy po-ojczyzny. Kwestia ale sam obraz nie iczej jakimś bole-sto przerażającym wem szkolarskicłi
en z wydawców iskiego, przebrnął lanych rękopisów, ek, listów. Można a się naszkicować ij twórczości. Plan •ością formuł nie ny z ogłaszanych powiedzi pisarza, ród współczesnych odzew.
ducltóto dramat 199. nr IZ. str. 1066
w
Iśrdd kwestii, które w sposób nlewątpU* ■wy wpłynęły ma s>tyl myślenia Tadeu-sza Micińskiego, dwie zasługują na szczególną uwagę. Jedmą z «nicłi jest naród,
drugą - demonlzm. Kto chciałby zapoznać
się z ówczesnym wzrostem narodowej demokracji, powinien zwrócić się do źródeł historycznych. Tu wszakże wystarczy się powołać na ich obraz lekko skarykaturowany — ale czy karykatura nie przemawia niekiedy do wyobraźni odbiorców dobitniej, głębiej i trwalej niż autentyk? - jaki Wincenty Lu
tosławski rysował w swojej L.tidzJcośd odrodzonej. I u niego przecież — jak bywało zwykle u modernistów, jak bywa zresztą
zawsze - trafne obserwacje mieszają się ze
zdaniami, które wywołują zdumienie. Zdumiewają mianowicie swoją naiwnością, ale i tym, że zaczęto je jednak sprawdzać praktycznie i sp<^ecznie: w dwanaście lat po ukazaniu się książki Lutosławskiego — we Włoszech, w dwadzieścia trzy lata — w Niemczach...
»») Czesław Latawiec l>oezja %>olsMe}
XIX t XX to., „tycie Literackie”, Poznań 1934. nr 4.