był trochę pokiereszowany, ale na niego nikt nie zwra-cal uwagi.
Oczywiście cały porządek uroczystego powitania diabli wzięli. W zamieszaniu wysypała się sól, przepadł gdzieś chleb, a prezes Skubany .zapomniał przemówienia. Dla gości z autokaru cała przygoda skończyła się na strachu. Wysiedli wszyscy na szosę i z ciekawością obserwowali przedstawicieli Dzyndzy-laków, którzy tymczasem doszli trochę do siebie i zbici w gromadkę trzymali się z daleka od autokaru. Wóz był połamany, nie można było dalej nim jechać, więc z grupy przyjezdnych wystąpił milioner polskiego pochodzenia, John Buła, i uprzejmym gestem zaczął zapraszać do zajęcia miejsca w autokarze.
42
W ii! i •'
.‘j. Jui.!:
Mi- !<:; !|
— No, chodźta — powiedział Buła widząc, że nikt się nie rusza.
Oni niezwyczajni, nigdy jeszcze nie jechali tal? nowoczesnym środkiem lokomocji — wyjaśnił usłużnie prezes Skubany.
— Wciurności! — zdziwił się Buła, ale nie dał za wygraną. Podszedł do pierwszego z brzegu Pyrolaka, wziął go za ramię i usiłował wsadzić do autokaru.
— Nieee! — rozdarł się nagle Pyrolak. Rozkrzyżo-wał ręce, zaparł się solidnie nogami, a twarz miał tak przerażoną, że córka Buły, jasnowłosa Mary, podbiegła do ojca, położyła mu główkę na ramieniu i drżąc ze strachu wyszeptała:
■— Father, ja się bać.
—■ Nieee! — ryknęła jak na komendę grupa prehistorycznych mieszkańców.
Buła machnął ręką i przestał nalegać.
— A nie mówiłem? — triumfował prezes Skubany, który sam był mile zaskoczony, że scena ta wypadła
Lak naturalnie.
— Co będziemy patrzyli na, nich, jak sroka w kość ..... szepnął Brysiak. — Idziemy powoli do wsi.
Mężczyźni zarzucili łuki na plecy, obciągnęli skóry j skierowali się w stronę Dzyndzylaków. Został tylko syn Milordziiaka, Józwa, żeby zaopiekować się wołem.
— Aleście, sołtysie, odstawili szopkę z tym wsiadaniem do autokaru — powiedział z uznaniem Kozielak. ■ - Myślałem, że pęknę ze śmiechu.
Cała grupa zaśmiewała się do łez. Odeszli już od szosy spory kawałek i mogli sobie wreszcie pofolgować.
— A jak wam się podobał ten niordziasty, co go nazywają Buła? Prawdziwa Buła, co? Skubany mówił, że on w tej grupie jest najważniejszy. Nie byle kto, milioner.
43