drugiemu człowiekowi.M Między podmiotami leży nieprzekraczalna przepaść.
Ale na takiej konkluzji nie można poprzestać, gdyż przeczyłaby ona nie tylko możliwości istnienia socjologii rozumiejącej, naukowego rozumienia zachowań ludzkich, ale również możliwości porozumiewania się i rozumienia w życiu codziennym. Schiitz musi więc znaleźć jakiś pomost. I rzeczywiście wysuwa on następujący argument: wniosek, jaki wyciągnąłem — powiada — stwierdza jedynie, że sens przypisany przeżyciom alter ego przez interpretatora nie jest tym samym sensem, który alter ego nadaje swoim przeżyciom, nie oznacza to jednak, iż przeżycia alter ego nie są w ogóle dostępne interpretatorowi. Innymi słowy: mimo nieusuwalnej różnicy między sensem przypisywanym w interpretacji a sensem konstytuowanymi w autointerpre-tacji, rozumienie przeżyć innego człowieka jest możliwe, bo chociaż sens, jaki one mają dla niego, jest nam niedostępny, one same są nam dane. Jak to jest możliwe?
Decydującą rolę odgrywa tu ciało drugiego człowieka. Poznanie przeżyć innego człowieka odbywa się w specyficznych aktach poznawczych, zwanych przez Schiitza signitiv symbolische Vor$tellungen za pośrednictwem ciała tego człowieka lub jego wytworów. Ciało jest polem ekspresji przeżyć innego człowieka (Aus-drucksfeld des fremden Erlebens), ich znakiem, podobnie każdy ludzki wytwór, który niejako odsyła do swojego twórcy i procesu tworzenia. Ujmując je jako znaki docieram poprzez nie do przeżyć innego człowieka.
Teorią tą Schiitz chce się odgrodzić od dwóch krytykowanych przez niego i wzajemnie przeciwstawnych stanowisk. Z jednej strony od reprezentowanej przez Schelera koncepcji, że przeżycia innego człowieka są nam dane z równą bezpośredniością jak nasze własne, z drugiej strony od koncepcji Camapa, według której bezpośrednio dane nam jest tylko ciało innego człowieka, jego zmiany i ruchy, i że tylko na ich podstawie
“ Tamże, s. 140; por. też A. Schiitz, T. Parsons, Zur Theorie sozialen Handelns. Ein Briefwechsel, Frankfurt a.M. 1977, s« 56.
możemy wnioskować o istnieniu innego Ja oraz przeżyć psychicznych skorelowanych z ruchami ciała. Schiitz uważa, że pierwsza z tych teorii zakłada możliwość totalnego rozumienia, a więc przyjmuje tożsamość świadomości interpretatora i interpretowanego, druga natomiast prowadzi do konkluzji, iż przeżycia innego człowieka w ogóle nie mogą być nam dane i że poznawać możemy jedynie rzeczy świata zewnętrznego”, a więc odrzuca całkowicie możliwość rozumienia.
Zobaczmy, co Schiitz przeciwstawia tym teoriom. Na czym polega owo symboliczne uchwycenie przeżyć cudzej duszy (die signitive Erfassung jremdseelischen Erlebens)? Jak na przykład odbywa się rozumienie przebiegu działania innego człowieka? Nasze przeżycie działań innych ludzi — pisze Schiitz — polega na postrzeganiu ruchów ich ciał. Ruchy te wskazują na strumień świadomości alter ego, dlatego też nie są postrzegane po prostu jako zdarzenia w świecie rzeczy, lecz jako znak (signum) przeżyć alter ego. Podobnie jest w przypadku rozumienia słów, gdzie nasza uwaga skierowana jest nie na ich dźwięk, ale na ich znaczenie. Gdy mamy do czynienia z działaniami, nasza intencja również nie kieruje się na ruchy ciała, lecz poprzez nie na przeżycia alter ego.
Stanowisko to różni się od koncepcji Carnapa (a także Abla i Nowaka), w której przyjęto, że o przeżyciach psychicznych wnioskuje się na podstawie ruchu ciała. Schiitz natomiast uważa, że są one nam dane w pewnego rodzaju złożonym akcie intencjonalnym i o żadnym wnioskowaniu nie może być tutaj mowy.5*
Ale w teorii Schiitza wyłania się następujący problem. Z jednej strony twierdzi on. że w przeciwieństwie do naszych własnych przeżyć, które dane nam są w refleksji, jesteśmy w stanie niejako „widzieć” przeżycia innego człowieka. W przypadku alter ego jesteśmy więc w lepszej sytuacji poznawczej, niż gdy idzie o rozumienie nas samych. Żebym mógł bowiem uchwycić swoje własne przeżycia, muszę dokonać re-
44 Por. Der sinnhafte Aujbau..., s. 28—29. M Tamże, s. 142.
133