Przewlekłe zmiany przeciążeniowe (RSI) są następstwem narastających obciążeń, które uszkadzają ścięgna, nerwy, mięśnie lub miękkie części stawu. W przeciwieństwie do nagłych urazów, jak złamanie kości czy bolesny uraz kręgosłupa spowodowany dźwignięciem dużego ciężaru, RSI jest wynikiem stopniowego, ciągłego gromadzenia się małych, czasami niezauważalnych zmian, które są przyczyną bólu.
Powtarzające się przeciążenia, czy też gromadzenie się urazów to nic nowego. Robotnicy pracujący przy taśmach produkcyjnych, szwaczki, pakowacze, wszyscy ci, których praca polegała na wielokrotnym powtarzaniu tych samych ruchów, zwłaszcza ruchów rąk - zawsze cierpieli na różne dolegliwości. Również u sportowców wyczynowych często występują przewlekłe zmiany przeciążeniowe: u biegaczy - w stawach kolanowych, u tenisistów - w stawach łokciowych.
Ale w ostatnim dziesięcioleciu powstała nowa kategoria schorzeń związana z powszechną komputeryzacją. Jest to olbrzymi problem, gdyż np. w USA komputerów używa kilkadziesiąt milionów osób, a wielu ludzi pracuje przy komputerze dłużej niż wynosi bezpieczny limit trzech godzin dziennie. Jak wynika z badań Biura Statystyki Pracy Stanów Zjednoczonych, przewlekłe zmiany przeciążeniowe stanowią 60% wszystkich chorób zawodowych, a w przyszłości problem ten będzie narastał.
Zanim nastał czas edytorów tekstu, maszynistki wykonywały oprócz uderzania w klawisze również inne prace manualne - robiły ręczne korekty błędów, przewijały papier w maszynie, ręcznie przesuwały i zmieniały taśmę barwiącą.
Ich ręce przemieszczały się w różnych kierunkach, a krótkie przerwy pozwalały odpocząć nadgarstkom. Wraz z nadejściem komputerów wszystkie te czynności zostały zautomatyzowane. Operatorzy posługujący się klawiaturą wykonują ponad 20 tysięcy uderzeń w klawisze bez przerw, bez zmiany rodzaju ruchów, a więc i bez odpoczynku nadgarstków.
Komputery są już używane powszechnie. Z kolei dzięki temu, że klawiatura jest płaska i klawisze nie wymagają silnego uderzania, na komputerach można pisać bardzo szybko. Wszystko to stało się przyczyną prawdziwej epidemii dolegliwości rąk, ramion i barków. „Winne” są także urządzenia wskazujące - mysz czy trackball. Powtarzane tysiące razy uderzenia w klawisze, długotrwałe trzymanie myszy i operowanie nią powodują uszkodzenia ciała. Choroby te określa się czasem jako „zespoły przeciążeniowe z powtarzających się urazów” (Cumulative Trauma Disorder, CTD). Dotykają one szybko tych, którzy mają złą technikę pracy na klawiaturze i/lub niewłaściwą pozycję ciała, co jest przyczyną przeciążeń ścięgien i nerwów ręki, nadgarstków, ramion, a także barków i szyi. Brak przerw w pracy i odpowiedniego odpoczynku, jak również używanie nadmiernej siły - gwarantują kłopoty.
54