72 Rozdział pierwszy. Wielokulturowo*:, globalizacja...
bezpieczeństwa i kontynuacji. W jednej chwili runął „cały ich świat”, a przede wszystkim niewzruszona zasada, że życie jest po to, aby cieszyć się życiem. Amerykański optymizm stanowił nic tylko podstawę „korzystania z życia”, ale także wiary w przyszłość. Poszczególne przypadki, które pozostawały w sprzeczności z i.) filozofia życiowi), postrzegane były w kategoriach incydentów czy wyjątków, które potwierdzały ogólni) zasadę. Ataku na Nowy Jork nic można było zbagatelizować zarówno z uwagi na liczbę ofiar, jak i jego spektakularny charakter.
Nagle okazało się, że optymistyczna filozofia życiowa Amerykanów była jedynie iluzji), a jej symbole - wieże World Trade Center - zamkami z piasku. Życie zdaje się już tylko oczekiwaniem na przypadkowi) i bezsensowną śmierć. Jutro nie jest już być postrzegane jako potencjalnie najpiękniejszy dzień życia, lecz z lękiem. Zasada „w każdej chwili może się stać wszystko", odwołująca się do „amerykańskiego marzenia”, nabiera innego znaczenia - w każdej chwili, w każdym miejscu może zdarzyć się kataklizm.
Ataki na World Trade Center zakwestionowały podstawowe prawo konsumpcji: do radości życia przez ihopping. Działanie społeczeństwo konsumpcji opiera się na pozytywnym stosunku konsumenta do rzeczywistości. Pierwszym „masowym” symptomem kryzysu wywołanego przez ataki terrorystyczne był gwałtowny spadek konsumpcji (co mogło stać się początkiem kryzysu ekonomicznego z uwagi na spadek popytu). Amerykanie przestali kupować i poszukiwać rozrywki. W kontekście masowej tragedii i powagi śmierci (oraz poczucia zagrożenia kolejnymi atakami) groteskowego charakteru nabierały zarówno reklamy nawołujące do zakupu nowego proszku do prania, pokazy mody, jak i zwycięstwa ulubionych zespołów futbolowych. Społeczeństwo amerykańskie - jak to ujął jeden z polityków - rozpaczliwie czekało na dobre wiadomości. Ale (być może) po apokalipsie z 11 września także pojęcie „dobre wiadomości” straciło sens...
Ataki terrorystyczne na Nowyjork można umieścić w kilku wybranych kulturowych kontekstach współczesności. Na przykład samoloty wbijające się w wieże World Trade Center perfekcyjnie powieliły scenariusze przewidziane w tysiącach gier komputerowych, powieliły też setki produkcji holywoodzkich. W takim aspekcie ten terrorystyczny atak stal się apogeum hiperrzeczywistości, apokaliptyczną formą repliki tego, co symulowane, przez to, co realne. Ponadto bezpośrednia transmisja telewizyjna z tragedii w Nowym Jorku była najbardziej dramatycznym w historii ludzkości „megarcality show”. Dla ilu ludzi na świecie bvta ona przedmiotem rozpaczy i refleksji, a dla ilu niczym wartki film z sensacyjną akcją — jedynie źródłem „skoku adrenaliny"? Dzień 11 września 2(X)1 roku był także ostatecznym potwierdzeniem multikulturowego charakteru współczesnego świata (choć oczywiście nie w wersji postulowanej przez, zwolenników edukacji wielokulturowej). Fanatyczni zwolennicy islamskiego fundamentalizmu, wyko rzystując najnowsze technologie przejęte od swojego wroga, dokonują horrory-stycznej inwazji na jego terytorium. Czyż może być większy powód ucieczki od euforii supermarketu?
Z drugiej strony możliwy jest też scenariusz alternatywny. Naturalną rcak cją rynku - po chwilowym szoku - było „przejście do ataku na konsumenta". Show mustgo on - przedstawienie musi trwać; życie musi zwyciężyć nad śmiercią, radość nad depresją. W październiku 2001 roku - przy euforycznym podziwie milionów fanów - wraca na parkiet amerykańskiej ligi zawodowej Nil A legen damy koszykarz Michael Jordan, na początku listopada ukazuje się kolejny, tym razem bardzo seksualny album słynnej seksolatki Britney Spears (a pytanie: „czy „Britney jest jeszcze dziewicą?" dręczy setki dziennikarzy i miliony fanów). Świat wraca do równowagi. Być może jednak - zgodnie z prawem działania wahadła - przechyli się ono w drugą stronę?, w nihilistyczne nieokiełznanie?, w panie z.ną ucieczkę w tymczasowe ekscytacje? Jak będziesz żył, jeśli wiesz, że zostały ci trzy lata, trzy miesiące, trzy dni życia? (i w każdej chwili możesz wylecieć w powie trze). Jeśli płyniesz Titanikiem, płyń pierwszą klasą... Paradoksalnie, tragedia nowojorska potwierdziła ideologię konsumpcji, choć nadała jej nowy nihili styczny odcień (pokazała na skalę masową, jak ulotne jest życie). Zyj tak, jakby ten dzień miał być dniem ostatnim, bo naprawdę może być ostatni.
Pragnę w tym miejscu podjąć jeszcze jeden kontekst problemu wielokulturo-wości, być może marginalny z perspektywy „strukturalnych relacji władzy" (istniejących na przykład między bogatą Północą a biednym Południem), a jednak istotny z perspektywy tożsamości konkretnych ludzi. Współcześnie mamy do czynienia z wyłanianiem się nowego typu człowieka, który posiada - jak można to ująć metaforycznie - tożsamość typu uli incluswe (w wolnym tłumaczeniu „wszystko włączone").
Jak wiadomo, pojęcie uli inclusivt odnosi się (wyjściowo) do wakacji (naj częściej stacjonarnych), podczas których wypoczywający opłaca nieograniczony dostęp do wszelkich form posiłków i napojów, jak również uczestnictwo we wszelkich innych atrakcjach. Wyjątkiem są tutaj organizowane przez biura po droży wycieczki kulturowe do atrakcyjnych miejscowości. Oferta nil inc/inhn-dotyczy w dużej mierze (choć nie tylko) hoteli znajdujących się w pewnej odle glości od większych miast, w pewnym sensie izolowanych (np tak jest w wielu przypadkach na Dominikanie czy w Wenezueli, a także w I uri ji). W związku z rym taki hotel musi posiadać wszystko, co konieczne jest nic tylko <lo zapew