8
„Dzięki zabiegom P. pierwszy Instytut Hygieniczny stanął w Monachium w r. 1878, a w uniwersytetach wszystkich krajów zaczęły powstawać specyalne katedry hygieny. ”
„Klasyczne w swoim rodzaju badania przeprowadził P. nad etyologią cholery. W czasie panowania epidemii odbywał częste wycieczki do. miejscowości dotkniętych zarazą, aby o ile możności zbadać dokładnie warunki, sprzyjające rozprzestrzenianiu się cholery. On głównie przyczynił się do bliższego poznania wywołujących zarazę czynników, które Koch i cała t. zw. szkoła bakteryologów upatrywali wyłącznie w przecinkach cholerycznych, podczas gdy t. zw. epidemiolodzy z Pettenkoferem na czele, dowiedli, że sam zarazek nie tylko nie wystarcza, aby sprowadzić cholerę, lecz nawet sam przez się jest zupełnie nie jadowity, że potrzeba jeszcze innych czynników sprzyjających, i że zaraza, tam gdzie wybucha, znajduje dla siebie zawczasu przygotowane warunki. Według tej teoryi zostało dowiedzionem, że rozprzestrzenianie się zarazy w pewnej okolicy, czyli powstawanie t. z. „ognisk cholery”, stoi zawsze w związku z mniejszem lub większem zanieczyszczeniem gruntu lub wody. W tych warunkach staje się jasnem, dlaczego miejscowości szczęśliwiej położone pod względem zdrowotnym, były po wszystkie czasy wolne od cholery” ').
Teorya ta nie jest bez zarzutu, gdyż nie „zawsze” daje się wykazać zanieczyszczenie wody lub gruntu; nie mniej jednak pogląd P. okazał się bardzo płodnym w następstwa, jeżeli nie co do cholery,
*) Stępowski 1. c.
to w stosunku do innych chorób epidemicznych, niewątpliwie zaraźliwych i niewątpliwie krzewiących się przez zanieczyszczenie wody. Tak np. w samem Monachium, gdzie tyfus brzuszny stale grasował, po dokonaniu ulepszeń w kanalizacyi, pod natchnieniem teoryi P., wygasł zupełnie.
Chcąc potwierdzić czynem słuszność swoich poglądów na lasecznika cholerycznego, P. nie cofnął się przed doświadczeniem, które miało w swoim czasie , wielki rozgłos. W chwili entuzyastycznego przyjęcia przez lekarzy naiwnej liypotezy R. Kocha, że lase-cznik „Przecinek” jest „przyczyną” cholery, w chwili gdy ogół drżał przed zbliżeniem się do cholerycznego, a wprowadzenie do jamy ustnej choćby jednego „Przecinka” uważał za niechybny wyrok śmierci, P. postanowił połknąć na próbę całą kulturę lasecznika cholerycznego.
Oto w jaki sposób sam pisze o tem doświadczeniu:
„Ze wszystkich stworzeń na świecie jeden tylko człowiek podlega procesowi chorobliwemu, zwanemu cholerą. Skutkiem tego, doświadczenia nad zaraźliwością cholery, o ile mają być wolne od błędów, muszą być dokonane na człowieku.”
„Nie podlega wątpliwości, że przecinek choleryczny, którego obecność stale stwierdzić można w wypróżnieniach chorych, zapadłych na cholerę, coś wspólnego z zarazą mieć musi. Czy jednak grzybek ten sam chorobę wywołuje, sam jest jadem cholerycznym, to wielkie pytanie. Według moich osobistych przekonań, sam grzybek jadem nie jest i nawet, co więcej, ani w miejscowościach, gdzie cholera stałe miewa sie-