100
,, ANTONI SZELIGA MAGIER FROFKSSOR NAUK PRZYRODZONYCH, CZŁOiYEK B. TOWARZYSTWA PRZYJACIÓŁ NAUK.
LR. D. 2 CZERWCA 1762 R. ZMARŁ 1). 6 LUTEGO 1837 R.”
Do wydatnych postaci naszego miasta, należał zaprawdę Magier. Lud tego grodu, patrząc codziennie na szczycie dachu domu jego na Piwnej ulicy pod Nr. 95 wystawiane stopnie zimna i ciepła, wspominał go z owem uszanowaniem, jakby się wyrażał o przemożnym czarodzieju. Sam w młodych Ieciech nieraz słyszałem pogawędki starych mieszczan i naszych przekupek ze Starego-miasta, które pojąć nie mogły, jakim sposobem Magier może wiedzieć, wiele Bóg dał stopni mrozu czy gorącal Mało go znało z postaci, to też dziwne prawili o nim dziwo-lągLBlizcy sąsiedzi przyzwyczajeni do tej figury chudej a wysokiej, patrzyli ciekawie za wychodzącym na ulicę; a jeżeli wczas pogodny szedł z parasolem w ręku, pewni byli i wierzyli w bliską zmianę powietrza.
Magier urodził się w Warszawie z dawnej rodziny osiadłej w tem mieście; dziad jego albowiem był winiarzem, a wuj jezuitą. Początkowe nauki pobierał od rokul773 do 1774 u niejakiego Roberta, w rynku Starego miasta pod Nr. 69 pensyą utrzymującego; od r. 1776 do 1778 chodził do szkół po-jezuickich na ulicy Jezuickiej pod Nr. 73 wtedy istniejących ('). Młodość swą następnie przepędził na dworze Franciszka Bielińskiego marszałka wielkiego koronnego. Wcześnie oddał się z całym zapałem nauce Fizyki i astronomii. Przy utworzeniu b. Liceum warszawskiego, professorein tych nauk wybrany, słymfł ze swoich spostrzeżeń meterolo-gicznych, które w gazetach umieszczał, a nad którymi w domu swoim, na samym szczycie dachu, w osobnem do tego urządzonem miejscu, spostrzeżenia czynił, i ztąd od r. 1803 przez lat 25 okazywał mieszkańcom miasta Warszawy stopnie zimna i ciepła. Umarł Magier mając lat 75 w tym samym domu, w którym się urodził, a który w szczególny sposób urządził (2). Uniósł on z sobą do grobu szacunek wszystkich którzy go znali, przyjaźń licznych wielbicieli, miłość przywiązanych krewnych, i wdzięczność mnóstwa nieszczęśliwych, których był dobroczyńcą. Z szczupłym majątkiem który zostawił, podzielił się z kochanem przez siebie miastem, zapisując w testamencie urzędownie sporządzonym, następne summy:
1. Dla Urzędu Municypalnego miasta Warszawy, na wystawienie kompasu w miejscu przy-stępnem dla publiczności, złp. 1000.
2. Dla Instytutu moralnie zaniedbanych dzieci, złp. 2000.
3. Dla Towarzystwa Dobroczynności na fundusz zupy rumfordskiej, złp. 1500.
4. Dla Szpitala warszawskiego Dzieciątka Jezus, złp. 1000.
5. Na fundusz wieczysty dla wysłużonych aktorów sceny warszawskiej, złp. 1000.
W ogóle złp. 6500, który to zapis, Rada Administracyjna Królestwa Polskiego na posiedzeniu swojem z d. 22 Czerwca 1838 r. zatwierdziła.
(') Rys historyczno-statystyczny miasta Warszawy 1848 r. str. 190 F. M. Sobieszczański. — (2) Tenże -