47
5j skarb jako najwiętszy, a ryżu po ziarnie Daj każdemu z żonatych, rozproszysz to marnie; Lecz gdyby-ć od każdego srebra dano było Tyło, ile jęczmienne ziarnoby ważyło,
Wielki skarb na każdy dzień zbierzesz bez wątpienia, A bez wszego poddanych swoich uciążenia.”
Królewic na te słowa twarz na stronę odwrócił, i kazawszy owemu precz, rzekł:
—„Mnie Bóg wszechmogący nad temi dobry i skarbami panem postanowił, abym używał i rozdawał, nie stróżem, abym schowanego pilnując, nie jadł.
Karun, czterdzieści komór złota mając, zginął;
Nusirewan umarłszy, będzie wiecznie słynął.
Zły człek dobrój po sobie sławy nie zostawi,
Owszem i potomstwo swe przeklęctwa nabawi.”
POWIEŚĆ XX.
Powiedają, że król Nusirewan, będąc w ło-wiech, kazał sobie ptaka jednego upiec. Do czego gdy soli potrzeba było, jeden ze służebników bieżał do wsi przyległej, aby soli przyniósł. Król po-baczywszy, posłał za nim, aby soli za pieniądze kupił, a darmo nie brał, aby w obyczaj to nie weszło, a wieś aby zatćm nie spustoszała. Panowie to usłyszawszy, rzekli:
— „Dla trochy soli co za szkodę wdeś odniesie?”
Odpowiedział król:
—„Grunt niesprawiedliwości naprzód po tro-
24 4>--<y0---