142
miczne zwrotki ujętego; opiewają najczęściej zdarzenia i sceny erotyczne, niezbyt budującej treści.
Znudzona monotonnym śpiewem, wymknęłam się na balkon haremowy, gęstą osłoniony kratą, przez którą jednak można było widzieć podwórze pałacowe, zmienione w namiot obszerny. Pod namiotem ucztowali mężczyźni; chcąc się ich zabawom przypatrzeć, wspięłam się na palcach, aby wyjrzeć przez mały otwór nad kratą, tuż zaś koło mnie młoda muzuł-manka wychyliła kształtną główkę. Wnet jednak ukazał się murzyn i ująwszy w pół swą panią, odtrącił ią gwałtownie od okna, wołając brutalnie „emszi!“ 'pójdź precz).
Biedaczce łzy wstydu zakręciły się w oczach; zacząwszy ze mną rozmowę francuską, skarżyła się na barbarzyńskie prawa haremu, które ludziom nieu-kształconym, w pół dzikim, dozwalają znęcać się nad oddanemi pod ich straż kobietami.
Nie miałyśmy jednak czasu na długą rozmowę, gdyż wkrótce usłyszałyśmy dźwięki hucznej muzyki, pochodnie smolne ukazały się na podwórzu i dano nam znać, że narzeczony przybywa. Radośny okrzyk t. z w. zagharrit rozległ się w haremie. Kjahie prosiły, abyśmy ustąpiły z głównej sali, w której znajdowała się narzeczona, siedząca dotychczas nieruchomo pod swym baldachimem.
Mówiono mi, że powstanie dopiero na powitanie męża, gdy tenże zerwie jej z czoła zasłonę (zwy-cząj każe mu okupić tę śmiałość wręczeniem podarku ślubnego) i po raz pierwszy w życiu spojrzawszy na twarz ukochanej, zawoła:
— W imię Allaha, bądź mi pozdrowioną!
— Bóg z tobą — odpowie mu zcicha młoda kobieta — a pan młody, nasyciwszy wzrok wdziękami lubej, uklęknie opodal i zwrócony ku wschodowi, krótką odmówi modlitwę, dziękując Bogu, że mu dał towarzyszkę życia.
Na zakończenie orzviecia Drzv uroczystości weselnej matka panny młodej razem z kjahią wniosły tace, pełne cukrów i drobnych złotych monet, które rozrzucały między gości. Deszcz ten błyszczący trwał dość długo, a uważałam, że Arabki chwytały chciwie owe drobne blaszki, nie mające zresztą wielkiej wartości. Rozdano także między nas trawki złote, które zdobiły suknię panny młodej.
Zdarza się często, iż wdzięki panny młodej nie odpowiedzą oczekiwaniom pana młodego; niewiele na to zważają muzułmanie, gdyż po roku wolno mężczyźnie inną pojąć żonę, albo rozwieść się z tą, której nie kocha.
Biedny fellah, który tylko kilkanaście piastrów zapłacił swej żonie, zebrawszy podobną sumkę, rozwodzi się kilka razy w życiu i wynagradza sobie ten brak—haremu. Aby rozwód był ważnym, dość jest, jeśli mężczyzna przed sędzią albo przy świadkach potrzykroć powtórzy, że żonę odtrąca; zmuszona jest ona wtedy dom męża natychmiast opuścić. Kobiecie jednak żądać rozwodu nie wolno, choćby najnieszczęśliwszą się czuła w małżeństwie. Mężczyzna zaś może żonę odtrąconą napowrót w dom przyjąć i może to czynić trzy razy z jedną i tą samą żoną, za czwartym razem może jednak Arab lub Turek odtrąconą żonę tylko w tym razie poślubić, jeśli ją po upływie roku inny mężczyzna poślubił i znów odtrącił. Łatwo pojąć, jakie stanowisko w rodzinie zajmuje kobieta, którą muzułmanie przerzucają sobie z rąk do rąk, jakby rzecz jaką bezduszną, pozbawioną czucia i myśli, tembardziej, że dzieci jej pozostają zawsze pod wyłączną opieką ojca i w jego domu.
Najgłówniejszym powodem do rozwodów na Wschodzie jest bezdzietność, gdyż muzułmanie uważają liczne rodziny za dowód błogosławieństwa Bożego, a na kobietę bezdzietną patrzą z politowaniem, utrzymując, że się znajduje pod wpływem złych duchów (dzinnów).