4
t
sto ma i bardzo złe. Nie zna innych praw nad swe dziwactwa, a te zwykle nie cechują się zbyteczną łagodnością. Instynkta niszczenia, bojowania, które frenologowie nazwali władzą niszczącą i wojowniczą, są w nim potężnie rozwinięte, i przeradzają się łatwo w namiętność zdolną stłumić uczucia najdroższe, nawet instynkt zachowawczości. Pod wpływem tej namiętności człowiek nie oszczędza istot mu podobnych, naraża dobrowolnie własne życie. Ztąd łatwo przychodzi nam pojąć, że tern więcej ma powodów nieoszczędzania zwierząt, i że jedną z jego najpierwszych i najprzyjemniejszych rozrywek jest ich wytępianie, tern bardziej że w zasadzie zajęcie to staje się jego codzienną potrzebą.
W rzeczy samej człowiek pierwotny, dziki, żywił się prawie wyłącznie produktami swego polowania lub z rybołówstwa, nawet wtedy gdy mógłby wyżyć z produktów wojny, która jakkolwiek jest dla niego tylko polowaniem więcej niebezpie-ćznem, to przecięż zawsze chwalebniejszem i zy-skowniejszem od zwykłych łowów. Następnie gdy człowiek przechodzi ze stanu dzikości do stanu pasterskiego, rolniczego, przemysłowego, wreszcie do cywilizacyi, polowanie zapewnia mu jeszcze niezaprzeczone korzyści, gdyż mu dostarcza zawsze pożywienia, odzieży, stroju, i rozmaitych wyrobów.
Dla jednych staje się ono wówczas fachem mniej lub więcej zyskownym, wymagającym odwagi, siły, a nieldedy przymiotów wyłącznie szczególnych,—dla drugich jest tylko ćwiczeniem i przyje-
9