45
raźnem nadmienieniem, ii papierów żadnych, ani gotowizny nie widziano; na tem więc Akt niniejszy zamknięto, klucz od otworu ostatniego opieczętowanego pokoju, do depozytu wzięty— a protokół po onego odczytaniu i przyjęciu podpisany; dozór zaś nad pozostałością, miejscowemu Rządcy domu JP. Kruszyńskiemu poruczono, który takowy na siebie przyjął.
Rejestruje się, iż po zamknięciu drugostronnego protokółu, na wniosek JP. Józefa Skotnickiego, wydano mu z pod opieczętowania rzeczy do ubioru nieboszczyka potrzebne, następujące: frak, spodnie i kamizelka czarna sukienna, koszula, pończochy jedwrabne czarne, i chustka per-kalowa biała, nakoniec trzewiki, z których odebrania kwituje w obecności dozór mającego.”
Z protokółu powyższego okazuje się, że żadnych papierów nie było, co zgadza się zupełnie z podaniem hr. Kossowskiego, że Malczewski przed śmiercią, wszystkie swoje papiery spalił. Po wydaniu Maryi, napisał drugi poemat, który sam wyżej nad pierwszy swój utwór cenił; ale zniechęcony obojętnem przyjęciem Maryi, już go nie wydał. Czy zaś rękopism tego poematu był pomiędzy spalonemi przez Malczewskiego papierami, to mi zupełnie nie wiadomo.
Do tych wiadomości zupełnie nieznanych, dla uzupełnienia życiorysu Malczewskiego, dodamy: że urodził się roku 1793 w Warszawie. Był on synem starszym Jana Malczewskiego jenerała wojsk polskich i Konstancyi z Błeszyńskich.—Radziwiłłów, Kniehinin i Chodźcza, były własnością jego rodziców, którzy później mieszkali w Dubnie, gdzie Antoni pierwsze pobierał nauki. Wychowany po francuzku, musiał się później ojczystego języka z pracą uczyd Przy pięknej powierzchowności, która wpływr najszkodliwszy na cale życie jego wywarła, okazał wcześnie wysokie zdolności umysłowe i chęc do nauk. Matematyki słuchał pod Józefem Czechem, i znaczne w niej czynił postępy, jakby przeczuwając najbliższą swoję przyszłość, w której się tą nauką miał dobrze posiłkować. Lubił rysunki, i chętnie im wolne chwile poświęcał.
„Tadeusz Czacki (mówi bijograf Malczewskiego A. Bielowski) przebywał często w domu jego rodziców, a młody Antoni był jego ulubieńcem. Zamiłowanie tego męża w kraju i naukach, a bardziój jeszcze religijna fantastyczność, jaka szczególniej ostatnie lata jego cechowała, odbiła się żywo, acz późno w Malczewskim. Zawód wojskowy w który ze szkół się rzucił, rozjaśnia jakby czarodziejskie światło, namiętna ku swojej siostrze stryjecznej Annie miłość. Było to w roku 1811 i 1812. Wstępując jako ochotnik w szeregi wojska polskiego, tuszył zarazem usunąć trudność z nierówności majątków wynikającą, i za pomocą dobrze łożonych zasług, otrzymać rękę Anny. Wiadomości matematyczne, które dawniej tyle lubił, były mu teraz wielce przydatne; i łatwo uwierzyć, iż w ciągu tych lat kilku, odznaczał się jako zdatny oficer inżynieryi pod jenerałem Małeckim (Malelem); drukował naw'et w Warszawie broszurę, zawierającą zdanie o projekcie nowego umocnienia twierdzy Modlina.”
Zawiedziony w swoich nadziejach, gdy widział je znikające jak ogniki błędne, gdy nadto Anna, którą tyle kochał, poszła za obywatela majętnego; popadł w głęboką melancholiją, jaka jego utwór cechuje.
W roku 1812 stojąc przez czas kampanii załogą w Modlinie, znajdował się ze zmianą stosunków politycznych, w orszaku ś. p. Cesarza Aleksandra.