59
się w powiatach, a potem zwołał sejm do Korczyna, któren uchwalił na ten cel podatek po dziesięć groszy z każdego łanu. To na późniejszo czasy dało początek sejmikom powiatowym poprzedzającym sejmy ogólne.
Wójt. Proszę ciebie Stanisławie, to teraz jakoś inaezój. Jak rządowi potrzeba pieniędzy, to nakłada podatek wcale nie pytając o to nikogo. Czy to w Polsce inaczej bywało ?
Stan. Jak widzicie z historyi, którą wam opowiadam. Król Władysław Jagiełło był jeszcze dość silnym królem, to jest miał władzę w Polsce mało ścieśnioną i kochano go. A jednak aby nałożyć podatek, nie-tylko sejm zwołał, coby na to mógł pozwolić, ale nawet wprzód zwołał sejmiki powiatowe, aby te wiedząc o co idzie, pełnomocników swoich na ten sejm obrały.
Wójt. Mnieby się to i teraz podobało, aby zamiast rozpisywać podatki, zapytano się ludzi coby je płacić mieli, czy płacić chcą, mogą i wiele.
Bart. Tyćby się to każdemu podobało, co ma płacić!
Stan. Było to jedno z tych’ praw, które sobie szlachta Polska wymówiła.
Wójt. Trzeba przyznać, że w tern miała rozum. Bo już jćj zaraz musiano powiedzieć: To na to, a to na tamto. A jakby się kto jakiego oszustwa chciał dopuścić, łatwićj dojrzeć oczom tak wielu. Zaś taki król, cesarz sam jeden, jakby to on mógł dojrzeć, żeby go nie kradziono. A raczćj nie jego, ale kraj. Nie prawda Stanisławie?
Stan. A jużci. Dla tego też to urzędnicy tak nie mogą znosić wszystkiego, coby podobne było do sejmów. Aby ich nie pod-strzegano, w jaki sposób pieniędźmi obracają.
Cieśla. To oni może dla tego, te tam po naszym kraju pozawiązywane rady zakazali ?
Stan. Pewnie dla tego. Bliskich a uważnych świadków czynności swoich mieć nie chcieli.
Bart, Ale cóż się stało z podatkiem przez sejm uradzonym za Władysława Ja-giełły?
Stan. W kilka lat Dobrzyń został opłacony. Pomimo to wszystko, pokój z Krzyżakami nie został zachowany. Za pomocą króla Węgierskiego, kusili się jeszcze rozerwać Polskę z Litwą, Nie mogąc tego dokazać, napadli ziemię Polską. Król ich zwyciężył pod Swiecjem, Witowd Żmudź zagarnął.
Krzyżacy też sądząc, że im król Węgierski pomagać będzie, zdobyli się na wielkie siły. Mieli ochotę zniszczyć Polskę, zrabować Litwę.
Król widząc na co się zanosi, ruszył z czterdziestu chorągwiami. Witowd w chorągwi pięćdziesiąt połączył się z królem. Krzyżacy jednak mieli jeszcze liczniejsze wojsko, albowiem liczyło sto pięćdziesiąt tysięcy ludzi, po największej części w stal zbrojnych.
Polacy byli już ten sposób uzbrajania się porzucili. Mieli Krzyżacy także i har-maty. Polacy tylko pałasze, lance i topory. Pod Grunwaldem w Prusach, dziesiątego lipca, roku tysiąc czterysta dziesiątego spotkały się wojska obydwa. Krzyżacy ubezpieczyli się jeszcze szańcami. Byli oni pewni zwycięztwa. Zaś król Polski w pokorze błagał Pana zastępów o zwycięztwo. Już wojska obustronne do boju były ustanowione, zaś król Władysław nim bitwę rozpoczął, mszy pobożnie słuchał.
Tą zwłoką zniecierpliwieni Krzyżacy, przysłali herolda z dwroma mieczami oznaj-muiąe: Że gdy król bój zwleka, bo zapewne Me ma dość zbroi, Mistrz wielki wT darze przesyła jeden królowi, Witow^dowi drugi.
Jasiek. Oto łaskaw! Cóż król na to?
Stan. Odpowiedział z umiarkowaniem, że ma dość mieczów, lecz że i te przyjmuje na karki dumnych. Potem zwróciwszy się do ołtarza, Bogu polecił opiekę nad sobą I swrojemi.
Bart. O! to pewno zwyciężył, bo kto z Bogiem, Bóg też z nim! Ale jaki to król pobożny udał się z poganina?