Echa zamkowe zamarły, by zuowuż w 1917 roku usłyszeć pieśń ułana polskiego i legionisty.
Tu się szwadron ułanów formował, tu orze! skrzydłami zatrzepotał, tu pro-porce znowuż na lancy barwą czerwono-białą zagrały.
We władaniu rodziny Chołoniewskich jest Janów bardzo długo
Salomea Chółoniewsk.a funduje tu kościół pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia jeszcze w 1780 roku.
Stał dawniej przy klasztorze Bernardyńskim, takim starym.przybytku, ze sklepionymi korytarzami, półkulistemi arkami, zaciszu etui celami i z wirydarzem.
Bernardyni tu przyszli, by wiarę szerzyć, oświatę krzewić, o gospodarkę na roli dbać.
Skrzętnym bo gospodarzem był Bernardyn.
Jak Dominikanie tam osiadali, gdzie najwięcej trza było kazać, Augu-stianie, gdzie najwięcej w karby brać, Jezuici, gdzie uczyć, Trynitarze, gdzie jeńca wykupywać, tak Bernardyni' do roli się garnęli i takową z zamiłowaniem i pożytkiem uprawiali.
Owóż klasztor Bernardyński tu pod opieką Chołoniewskich był, ich sumptem wspomagany.
Mieli też Chołoniewsey w Janowie pałac, co powstał nad wodą, tam gdzie ongiś był zamek.
Pałac, obwiedziony miurem ze skarpami, i z mostem zwodzonym łań- -cuchowym.
Obszerny dziedziniec do pałacu wiódł, na nim swego czasu król przegląd rycerstwa ziemi; Winnickiej czynił.
Jakbyś widział na onym podwórcu rycerzy, co się kopjami na turniejach potykali.
Wokół podwórca szły zabudowania pałacowe ogromne, szerokie, majestatyczne.
Od mostu szła brama wjazdowa, jakby przez tunel, nad bramą budynek ciekawy, w okno gotyckie zaopatrzony. Nad oknem wdzięczna girlanda z festonamll
Sam gmach pałacu ogromny, z herbem Korczak na frontonie, w emblematy wojenne rzeźbionym.
Od strony wody szły okna pałacowe hen daleko, aż ku rozłogom Bobowym.
Taką była Janowska siedziba, a miała dobre wspomnienia ks. Stanisława Chołoniewskiego, znakomitego kaznodzieji 1 pisarza, postaci bardzo wybitnej.
72