880
O KLEJNOCIE
Naprzód im hetman albo kanclerz wyliczał rzeczą piękną dosyć potrzeby wszystkie i przypadki r. p., potem każdy według miejsca swojego co rozumiał wotowali, także aż do niedziele na poranki zjeżdżając się do króla, namowy zobopólne miewali. W niedzielę potem król z królową i panowie wszyscy wyżej pomienieni, posłowie także, do sale na to kosztem zbudowanej w zamku na Rabsztynie od hetmana proszeni, przyszli na obiad. Była ona sala ozdobnie przystrojona, tak malowaniem misternem jako i obiciem kosztownem. Na wchodzeniu przed salą były dwie osobie ryte między słupami, Mars na prawej, na lewej białagłowa trzymająca signa mctoriae, a wewnątrz wszystka historya o wzięciu Prozerpiny misternie wymalowana, naprzeciwko drzwiam majestat królewski złotogło-wem obity, nad stołem herby królewskie, niedaleko drzwi służba aż pod samy wierzch pełno kubków kosztownych, którą mógł szacować na sto tysięcy złotych i lepiej.
Tym też porządkiem jako w przeszłą niedzielę, oni wszyscy goście u stołów siedzieli ; po obiedzie od hetmana albo pana młodego podarki oddawane były. Naprzód królowi dał koń stada swego, który urodą i cnotą podobien był dzianetowi. Królowej kubek osobny, z którego pode Pskowem, gdy tam był z wojskiem od króla jako hetman zosta-wion, za zdrowie królewskie i onej samej pijał. etc. Inszym potem gościom swym, panom i paniom i posłom pomienionym, portugały złote, na których była twarz królewska zje-dnę stronę, z drugą żałosna figura o wzięciu Połocka i ziemie inflantskiej, jako niżej oba-czysz. Po obiedzie skoro były tańce rozmaite aż ku wieczorowi; wieczór kunszty rozmaite ogniste. Przyszły potem dwie rocie piesze po staroświecku, w zupełęych lśniących kiry-siech ubrane, którzy z sobą pieszo drzewka kruszyli, niektórzy też z sobą broniami wrącz czynili, na co król, królowa i wszyscy goście cbętliwie patrzali długo w noc.
Drugiego dnia także król i panowie wszyscy z rady wyszedłszy, zeszli się wszyscy na obiad tamże do tego gmachu. Po obiedzie król i wszyscy mało się przechodziwszy, znowu się na wieczerzą zeszli. Po wieczerzy gdy nalepszej myśli być poczęli, wystąpiło jakoby z nieba kilka bogów i bogiń ubranych kosztownie. Naprzód z sobą sami rozmaite tańce mieli, potem imię królewskie i Zamojskiego pana młodego, któremu to k’woli czynili, pannie młodej także, wysłowiwszy i pozdrowiwszy, z panami i z paniami tańcowali. Także i trzeciego dnia do onegoż gmachu, wyszedłszy z rady król z onymi pany wszystkimi, na obiad się zeszli. Po obiedzie na rynku były rozmaite igrzyska i gonitwy, wszystkie kamienice około kościoła panny Maryi w rynku dla panów i pań zapowiedziane były, a osobliwie jedna u Jana Szpiglera mieszczanina i rajce, w której król z królową siedział. Ten ciesząc się z tego, że król dom jego nawiedził, upominek darował, który król wziąć rozkazawszy, hojnie łaską nagrodził. Na rynku była wielka ciżba i po gmachach naostatek, tak aż się z ludźmi łamały. Było dwoje spektakula na rynku; na jednem było wiele pań i panien, na drugiem sędziowie i sam hetman. Tam naprzód siedm par z kopijami wyjechawszy za tarczami na' ostre gonili rządnie i mężnie dosyć, hetmańscy z niektórymi dworzany królewskimi, jako naprzód Podhorecki Wacław, Paweł Racko, Andrzej Grudzieński, Jakób Jankowski, Stefan Kazimierski, Stanisław Górski, Paweł Piaskowski, Mikołaj Rogoziński, Bronisław Orchowski, Marcin Kiermański, Jakób Miłkowski, Chrzysztof Broniewski* Jan Dobek, Stanisław Cimiński. Ci wszyscy przedtem żołnierską służąc do Mo-