955
RYCERSTWA POLSKIEGO.
sztelanie, nie chciał ich przyjmować, i nawet cła mając koronne po ojcn, dobrowolnie je puścił, prosząc i sam króla aby je od niego wziął. Jednak z koła rycerskiego od braci swej bywał posłem znacznym, a na tern poselstwie bywając, wielką pochwałę w cnotliwych swych postępkach zawżdy odnosił, także też wszystkie interregna i welek-cyach, wielką stałość w rozmnożeniu pożytku rzeczypospolitej pokazowa!. A tak mn to ludzie przyznawali, że był sincerus et verus amator patriae. Miał za sobą żonę z domu Gierałtowskich, z którą zostawił pięć synów: Achacyusa, Jana, Mikołaja, Gabryela, Samuela. Pochowan w Bobowej miasteczku swem dziedzicznem.
Achacyus syn starszy tegoż Mikołaja, mąż serca dobrego i w obyczajach i naukach dosyć biegły, zachowania dobrego, z młodych lat służbą żołnierską w rocie stryja swego Jana Jordana zawżdy się bawił, i w potrzebach wszędy sobie dobrze poczynał, także też i w okocimskiej potrzebie znacznym był mężem, miał za sobą Ligęziankę, z którą zostawił potomstwo.
Jan syn tegoż Mikołaja, także też jako i ojciec zachowania wielkiego, mąż serca dobrego, co zawżdy we wszystkich sprawach swych zacnych znacznie pokazowa!. Służąc też na Podolu w rocie stryja swego Jana Jordana, w chocimskiej bitwie dobrze sobie i mętnie poczynał. Tenże będąc dworzaninem i trukczasem króla Stefana, na dworze dosyć ozdobnie, mając miłość wielką towarzyską przeciwko sobie,- stał. Począwszy od Gdańska żadnej potrzeby nie omieszkał z królem w każdej bywając, także z kanclerzem koronnym i hetmanem niniejszym upraszał się do potrzeb, który zamków swem osobnem wojskiem dobywał, chcąc tem większej sławy dostawać. Do Zawołocza moskiewskiego zamku do szturmu, gdyby się była Moskwa nie poddała, z chęci swojej chciał przodkiem przede wszystkimi iść, a gdy odniósł przymówkę od Włodzimierza Mo-skwicina, czując się być generosi animi szlachcicem, nie mógł mu tego ścierpieć, i wybił go kijem w Grodnie, dla czego obawiając się niełaski i trudności od króla, do domu z dworu przyjechał, i miał za sobą Niewiarowską z domu Półkoza.
Mikołaj syn trzeci Mikołajów, jeszcze bardzo w młodym wieku, także też jako i bracia stryjeczni Niżu próbował, i na morzu z Turki potrzebę miewał. Jednego czasu z swym towarzystwem dostawając na morzu galery tureckiej, na której było strzelby i ludzi niemało, wypadł był w morze z czółnu swego, aż go z drugiego czółnu ratowano. Wszakże przedsię nad Turki na ten czas na ziemi, gdyż Turcy z galery byli do nich wysiedli, i dali sobie zobopólną bitwę, otrzymali byli naszy zwycięstwo, i sędziaka, który był starszy nad galerą, zabili. Potem służył żołnierską do Moskwy w Zebrzydowskiego podczaszego dwornego rocie, także potem z stryjem swym Spytkiem Jordanem był pod wielkim Nowogrodem, ziemię nieprzyjacielską pustosząc, dobrze sobie zawżdy mężnie poczynał, pojął żonę na Podolu Podwerbecką dziedziczkę w majętności jej.
Gabryel syn czwarty Mikołajów, młodzieniec modestus, który w młodości swej żołnierskim cblebem się bawił, ćwicząc się przy stryju Spytku Jordanie.
Samuel, pacholę lat niedorosłych.
Krzysztof, syn trzeci Jana kasztelana bieckiego, miał żonę Stojowską, z którą miał syna Piotra męża w prawie biegłego, zszedł bez potomstwa. W Zakliczynie oba-dwa pochowani.