W tym już wieku koń numidyjski w Afryce, i koń partowski w Azyi największą cieszą się reputacją. Numidowie byli ludem koczującym po bardzo wielkiej części Afryki. Najlepsze ludu tego konie trzymał)' się sąsiedztwa Kartaginy (w dzisiejszej Algieryi), gdzie się tak obficie mnożyły, iż wielu krajom dostarczały potężnych zapasów koni bojowych, a niejednemu z nich własną Nu-midya przysługiwała się jazdą posiłkową. Numida nie miał zwyczaju nakładać uzdzienicy na swego konia, lub pokrywać go derką, jeździł na nim najczęściej nago, zawsze oklep i giętką tylko szpicrutą koniem kierował, lekko dotykając jednego z policzków- wierzchowca, zatrzymywał go zaś w miejscu albo raźnem po chrząstkach nosowych wycięciem, albo zarzuceniem na nos w kabłąk zgiętego (raitpeicza) palcata. Claudian o numidyjskich powiada koniach: „Sonipes ignarus habenae virga regit“ Rzymianie nazywali Numidów Eąuites infrenati dla tego, że nigdy wędzidła nie używali, a w rzadkich tylko przypadkach nakładali na szj'ję wierzchowców albo postronek albo łyczanną plecionkę. Całem Numidy uzbrojeniem bjda para dzid i lekka z wierzbiny upleciona tarcza a pomimo tak błahego uzbrojenia nie wahali się Numidowie na ścieśnione nacierać szeregi i często udawało się im one przełamywać. Wypuszczone do szarży, nie-obuzdane ich konie podnosiły chmurę kurzawy, jakbj7 przez Boreasza pędzonej i światło dzienne zasłaniającej. — Liviusz powiada, że nic się na pierwszy rzut oka nie wydaje tak nikczemnem, jak ta jazda na małych, chudych konikach, o biegu niekształtnym, o szyi grubej, o głowie wyciągniętej i wędzidła pozbawionej, a przecież Annibal trafnie Numidów użj-wając, cudów dokazywał. Wódz ten.