mion i popręgi, którą także w tych czasach w użycie wprowadzono, starożytna ozdobna poduszeczka na grzbiecie końskim przez napierśnik i podogonie utrzymywana, przybierać zaczęła wszystkie przeobrażenia pierwotnego kształtu i przedzierzgnęła się powoli w dzisiejsze nasze siodło. Cesarz wschodni Mauricius Tiberius, który pod koniec szóstego stulecia pisał traktat o sztuce wojskowej, nieomieszkał uczynić wzmianki o strzemionach, już powszechnie za jego czasów używanych.
W pierwszych latach upowszechniającego się zwyczaju używania strzemion, były one zapewne postronkiem lub rzemieniem tylko, nie tyle do jazdy, ile do wsiadania na koń służącym. Dla tego też nazywano je w średnich wiekach ascensorium, a przyczepiano je do siodła z jednej zazwyczaj strony, chwilowie tylko przy wsiadaniu.
Wyraz stupia, w kontraście z wyrazem bistupia, jasnym jest tego dowodem, równie jak wyraz ascensorium w liczbie pojedyńczej używany n. p. w tym ustępie kroniki, prawiącej o Wilhelmie rudym, który kiedy konia pod nim zabito wskakuje na innego, nie doczekawszy się nim mu pojedyńcze strzemię przypięto „non expectato ascen-sorio soni pedem insiliens."
§ 80.
Koń północy, wybujały na pastwiskach wilgotnych, rozmiękczających róg jego kopyta, odznaczał się zawsze kopytem miękkiem, gąbczastem i płaskiem. Przymioty takie, czyniły konia nie zdolnym do służenia człowiekowi, mającemu na nim podczas migracyi narodów przebiegać
250