kami Alain Fergenta, weszły do Anglii zwyczaje wyścigów, opiewane przez pieśni ludowe małej Bretanii.
Z Normandami weszło zamiłowanie rycerskiego konia, oraz pojęcia krzyżowań wschodnich i hiszpańskich, które z czasem miały wyrobić niesłychane w koniach Anglii zmiany. Już za czasów Ryszarda I., podarunek konia hiszpańskiego, należał do najwspanialszych nagród, przez wodza, dzielnemu towarzyszowi broni dawanych.
Konie, które przeważnie ze sobą do Anglii normandcy baronowie wprowadzili, należały do owych wielkich i ciężkich koni rodziny armorykańskiej, którą liczne ulepszenia tradycyjnie podtrzymywane, na wysokim stopniu sławy ciągle utrzymywały. Najciekawszym monumentem, który się z epoki normandskiej do naszych przechował czasów i który na skrupulatną uwagę zasługuje, jest szereg historycznych obrazów, znanych pod nazwą tkaniny królowej Matyldy.
Z pewnością wiedzieć nie można, czy osobliwsze to dzieło uskutecznionem zostało na rozkaz tej monarchini, czy też ona sama, w dniach samotności poświęcała pracę rąk swych królewskich, włóczkowej robocie, która miała w późne przenieść wieki sławę jej małżonka. To tylko pewna, że najbardziej drobiazgowe szczegóły tej tkaniny, pełne szczerej prawdy i wierności nie wątpliwej, należą do epoki Wilhelma zdobywcy. Konie grają tam niepospolitą rolę.
Podróż księcia Harolda na dwór księcia Normandyi; expedycya bretońska, zabranie się wojowników na okręty, nareszcie przybycie do Anglii i wielka bitwa, która losy tego królestwa rozstrzygnęła, są to wszystko obrazy, w których konie wszędzie jednakową przedstawiają fizyo-