; 12
§ 140. Tłumaczenie skutków ciepła i zachowania sig gazów w ogóle z teoryi ruchów molekularnych. Molekuły, owładnięte samemi tylko siłami przyciągającemi, muszą się skupiać w masę stałą, gdzie każdy z nich zajmuje położenie statecznćj równowagi, z którego wprawdzie przez zewnętrzny napęd (impuls) da się wysunąć, lecz do niego znowu powraca, skoro to działanie ustało. Takiego wysuwania doznają molekuły przez uderzenia faleczek eteru. W skutek nich bywają one dwom siłom poddane: dośrodkowej dla panującego przyciągania molekularnego, i stycznej, nachylonej do tamtćj pod pewnym kątem, właśnie z powodn tych uderzeń eteru o nie. Pod wpływem tych dwóch sił najprawdopodobniej ruch środkowy około stałego punktu powstaje, będący poniekąd nieskończenie zmniejszonym obrazem ruchu słońca i ziemi do koła wspólnego ich punktu ciężkości. Skoro styczny ruch w skutek mocniejszego uderzenia padających faleczek eterycznych lub innym jakim sposobem zwiększy się, odpowiednia mu część żywćj siły przemienia się w pracę, która osłabia wewnętrzny związek pomiędzy molekułami, powiększa objętość ciała i według okoliczności posuwa przytem jeszcze jakiś zewnętrzny ciężar na wszystkie strony naraz. Od pewnej zaś temperatury cały dalszy dowóz żywćj siły przemienia się w pracę, bo odtąd zupełne przeobrażenie systemu równowagi molekułów następuje i ciało dla tej wewnętrznćj pracy w stan ciekłopłynny przechodzi. W stanie tym molekuły nie mają już więcćj swych właściwych położeń równowagi,lecz posiadają tylko pewne wzajemne oddalenie od siebie, a zewnętrzny napęd sprawia tylko, że ruch środkowy molekułów odbywa się do koła zmiennych punktów środkowych, a nie do kola punktów statecznie tych samych i w pewnym względzie podobnie jak u molekułów wody na sposób falowy, Przytem mogą się też odbywać wirowe ruchy molekułów. Dalszy dowóz żywćj siły z zewnątrz podnosi temperaturę poruszonej masy i sprawia takie zmiany w międzycząśteczko-wem jćj rozmieszczeniu, iż molekuły poza sferę działania swoich przyciągać wyrzucane być zaczynają. Nastanie tych gwałtownych ruphów molekularnych znamionuje sprawa parowanie. Odtąd molekuły są wcale lub prawie całkiem od siebie niezależne: ich poprzednie przyciąganie się nie ma już żadnej mocy nad nie-