75
Hellenistyczna dekoracja ścienna
nej rozmachu, kleksowej techniki. Płynność i lotność tego malarstwa jest zietylko widzeniem przelotnych postaci, ale jest sama przelotnem widzeniem, widzeniem pomijającem szczegóły, widzeniem dekoracyjnem. Nie są to pla* my, wywołujące złudę malarską, lecz dekoracyjne kleksy na ożywionej bar* wami ścianie, nie jest to sugerowanie rozpływających się dali, lecz sugero* wanie treści, która jedynie współdżwięczy z nastrojem pomieszczenia. Po* sracie są łatwo dającemi się ująć uosobieniami rajskiego żywota, umie* szczonemi w stworzonej przez malarza przestrzeni.
Jeśli się zważy, że nawet w grubem i rzemieśłniczem wykonaniu malarstwa -<atakumb daje się jeszcze wyczuć woń i wdzięk tej pełnej esprit igrającej dekoracji, to staje się jasnem, że u podstawy tej kształtującej przestrzeń : życie samo architektoniki i podporządkowującej wszystko nastrojowi ogólnemu dekoracji leży najbardziej wyrafinowany smak wysubtelnionej do ostateczności kultury. Podobne wzmożenie życia przez sztukę i podobny poziom kształtowania architektonicznego daje się wytłumaczyć tylko po* chodzeniem tej sztuki od sztuki greckiej. Wśród bardziej masywnego : mniej stylowego otoczenia rzymskiego i na tle sztuki, która raczej natura* listycznie przedstawiała, niż dekoracyjnie zaznaczała, musiały być te dzieła przejawami późnej sztuki hellenistycznej o najwyższej dojrzałości.
Pytanie „Wschód, czy Rzym?“ i zagadnienie pochodzenia tej sztuki spro* wadza się więc do pytania, czy mamy tutaj do czynienia z wytworami rzym* skiej sztuki lokalnej, czy też z wytworami hellenistycznej sztuki ogólno* państwowej, której ośrodków należy szukać w skupiających życie późnoan* tyczne miastach wschodu, przedewszystkiem w Aleksandrji. Pytanie to do* tyczy wszakże w równej mierze pogańskich wytworów tego lotnego, wyde* łikaconego stylu, (np. dekoracyj stiukowych grobowca przy Via Łatina lub domu w Farnesinie) jak owych zabytków chrześcijańskich. Pytanie co do pochodzenia tego stylu, jest więc niezależne od pytania dotyczącego tematów chrześcijańskich w malarstwie katakumb i powstania sztuki specyficznie chrześcijańskiej, Ani w formie, ani w swoistej ekspresji artystycznej sztuki katakumb niepodobna doszukać się rysów specyficznie chrześcijańskich. Wśród postaci dekoracyjnie wypełniających pola znajdujemy natomiast z biegiem czasu szereg tematów, które mogły pociągać tylko żydów i chrze* ścijan, lecz nie pogan, czczących bogów antycznych i zżytych z kręgiem wyobrażeń mitołogji antycznej. Są to sceny ze Starego i Nowego Testa* mentu, mówiące o wybawieniu od niebezpieczeństwa lub śmierci. Mamy tu* taj ze Starego Testamentu Daniela w lwiej jamie, trzech mężów w piecu ognistym, ofiarę Abrahama, Noego w arce, Zuzannę wśród starców, Jonasza z wielorybem, z Nowego zaś — uzdrowienie ślepego, chromego, porażonego, krwawca, wskrzeszenie Łazarza. Prócz tego mamy aluzje do odświeżenia i zbawienia duszy przy pomocy jadła i napoju: takiemi tematami są Wie* czerza Pańska, cud Mojżesza ze źródłem, jelenie nad jeziorem, przemiana wody w wino, cudowne rozmnożenie chleba, wreszcie same ryby i chleb. Podobnie nietrudno było dopatrzeć się w Dobrym Pasterzu przewodnika i opiekuna gminy, zbawiciela ludzkości, a więc Chrystusa, lub w orantce