55.
55.
145
1648
Samuel Osiński Oboźnt YV.X.L.do Kanclerza Kor. z obozu
mila od Lachowiec, 1 Sierpnia 1648.
*
Zem do tego czasu nie ożywał się WMPanu, ustawiczne zwłoki i skąpość okazyćj to sprawowały. Na ten czas WMPanu, co się ze mną w tych krainach będącemu działo dostatecznie oznaj muję. Ruszywszy się wprzód z pod Glinian die 12 Julii, przy szedłem pod Krzemieniec die 10 tjusdem • nie zastałem żadnegc tam od Xeia .)Mci ordynansu Aż czwartego dnia napisał di mnie z Dubna, abym pro di o .25 Julii stanął pod Konstantymi wem, na który dzień i sam się obiecował do toczenia wielkiego obozu Puściłem się niemieszkanie w tę drogę, gdzie w siedmi mil od Konstantynowa zaszła mię wiadomość, że nieprzyjaciel idzie dobywać Konstantynowa. Pospieszyłem się i przyszedłem 23 rjusd. do Konstantynowa, w kilku mil zszedłszy się ze 2,500 piechoty Xcia JMci, z któremi był Pan Suchodolski, który miał z sobą i ośm działek. Zastałem lud Xcia JMci w Konstantynowie mianowicie Pana Koryckiego, którzy się liczyn na półtora tysiąca. Ledwo com tam stanął, przyszło pisanie Xcia JMci, aby się do niego wracali do Zasławia. Uczyniliśmy radę, co z tem czynić? Deklarowali ludzie XJMci, że my do Pana brąć się będziemy; z tym jednak dokładem. jeżeli i ja do niego przyjdę. Re-zolwowaliśmy się ruszyć do niego powoli, a interim słać, aby do nas sam przychodził. Jakoż ruszyliśmy się d. 24 ćwierć mile od Konstantynowa: a tym czasem posłaliśmy o dwóch koni pi: dalszą deklaracyą do Xcia JMci. Potem die 25 na temże miejscu zostaliśmy,, czekając na wiadomość; a ztąd posłaliśmy pod Po łoune podjazd dobry, abyśmy mieli wiadomość o nieprzyjacielu Lud Xcia JMci obrali mię sobie za starszego, przydawszy mi dc tej pracy JMPana Koryckiego. Nad wieczorem wrócił się nair podjazd, i języka przywiódłszy i sam na oko w mil półtoru wi-dziawszy nieprzyjaciela. Ten język nam za pewne powiedział o gościach w nocy do Konstantynowa, że tej nocy mieli szturmować. Nie zdało się ustępować przed nieprzyjacielem; owszem wróciliśmy się nazad pod miasto, gdzieśmy miasto piechotą dolo