BANKI
także i papiery wartościowe odgrywają rolę, zasiąg rozsizerza się, bo obejmuje teraz dodatkowo także koło osób, między które-mi papiery rzeczone kursują i, kursując, również dokonują płaceń bezkruszcowych, ale które deponentami być nie potrzebują.
Jednem słowem chwyta zasiąg banku, zapomocą papierów wartościowych, także osoby nie należące do grona jego deponentów, do jego obrotu żyrowego, a zatem osoby w tern znaczeniu dla niego już „obce“, i zachodzi pytanie, w jakiej mierze to czyni, jaką kategorję osób do siebie wciąga, dla siebie zdobywa. Pod tym względem zachodzą zaś między poszcze-gólnemi typami papierów, które, jako znamienne, zamierzam tu zestawić, doniosłe różnice.
Papiery bankowe pierwotne umożliwiały płacenia bezkruszcowe, przeważnie jeszcze, między deponentami, klientami banku. Bo deponentem była z reguły osoba B, którą, jako pierwszą uprawnioną, wymieniał papier, a jeżeli indosy wciągały może i osoby obce, to czyniły to raczej okolicznościowo, przypadkowo, że tak powiem, na chybił trafił. O jakiemś jednolitem ujęciu, o jakiejś ogólnej charakterystyce tychże osób nie może być mowy.
Czeki natomiast — bo o nich zamierzam na drugiem miejscu mówić — umożliwiały i umożliwiają po dziś dzień, bezpośrednio, płace bezkruszcowe między którymikol-wiek deponentami banku jako wystawcami czeków i wierzycielami ich, a pośrednio, ponieważ czeki opiewają albo na zlecenie, gdzie są zdolne do indosu, albo też wręcz na okaziciela, płacenia bezkruszcowe tychże wierzycieli, a więc osób wyraźnie obcych, na korzyść osób trzecich, tembardiziej już obcych. I co więcej, wciąganie tych osób obcych dokonywa się tutaj nie okolicznościowo, nie przypadkowo wcale, lecz, z pełną św iadomością banku, który przecież z reguły książeczkę czekową zgóry danemu deponentowi wręcza, stale i planowo. Planowo, ale, co należy zaznaczyć, nie nieograni-czenie jednak, bo jest rzeczą jasną, że dla osób obcych są czeki, są płacenia bezkruszcowe za ich pomocą faktycznie dostępne o tyle tylko, o ile łańcuch tranzakcji do jakiegoś wystawcy czeku, a więc do ściśle określonego, indywidualnego deponenta nawiązujący, łańcuch wszystko jedno czy stwierdzony podpisami, czy też anonimowy tylko, nie został przerwany nigdzie. O ile,
251
innemi słowy, jakikolwiek, choć może bardzo a bardzo pośredni, związek z owym indywidualnym deponentem wciąż jeszcze istnieje. Właściwym inspiratorem i karmi-cielem obrotu czekowego, właściwym twórcą nowego jakiegoś wycinku jego jest więc, suponując upoważnienie go przez bank, stanowczo deponent.
A znowuż inną jest istota papieru, który nazwę sumarycznie papierem depozytowym, a który, że wspomnę tylko o kwitancjach, recepisach, mianowicie zaś o angielskich goldsmith notes, mających zainteresować nas nieco później, pojawiał się pod nazwami bardzo rozmaitemi. Tutaj bank żyrowy wystawiał, na podstawie nagromadzonych depozytów, z ich pokryciem, papiery przenośne, zwykle papiery na okaziciela, w tym wyraźnie celu, aby zapłacić niemi jakichkolwiek swoich wierzycieli i upoważnić tychże do puszczania ich dalej w obieg zupełnie swobodny. Tutaj więc deponent poszczególny, indywidualny, nie gra już żadnej roli, tutaj wystawia papiery bank i bank sam jeden za nie odpowiada, tutaj, co na-dewszystko podkreślić muszę, koło osób obcych do płaceń bezkruszcowych wciągniętych nie doznaje już ograniczenia przez wymóg jakiegokolwiek związku z tym czy innym deponentem, jakiegokolwiek wywodzenia się od niego i nie doznaje żadnego wogóle ograniczenia. ^Można powiedzieć zatem, że osoby obce, które papier depozytowy przynajmniej potencjonalnie, przynajmniej w zasadzie w swe sieci łowi, to już poprostu ktobądź, to już każdy, to „publiczność" w najszerszem znaczeniu.
Wyprowadzając teraz z zestawienia dokonanego wniosek ostateczny, stwierdzam krótko, że zasiąg banków żyrowych rozszerzył się dzięki papierom wartościowym najpierw nieznacznie, prawie wcale, potem wyraźnie bardzo, a wreszcie w stopniu wręcz już maksymalnym. Że więc siła rozpędowa owych banków, przez instytucję papierów wartościowych podniecona, wzmagała się sitale i stopniowo, jednem słowem całkiem konsekwentnie. Ale jednocześnie muszę dodać, że konsekwencja ta jest raczej teoretyczna tylko, ponieważ, jak zaznaczyłem i jak podkreślić muszę, jest maksy-malizm osiągnięty przez trzecie stadjum, przez papier depozytowy, czemś potencjal-nem raczej, tylko potencjalnem.
Ze stanowiska aktualizacji, ze stanowi ska faktów na rzeczy patrząc, trzeba po-