288
PŁACE
zwłaszcza w zajęciach szczególnie dobrze wynagradzanych. Bo wszyscy by poszli do zajęć o najwyższych p. Temi dodatkowemi czynnikami od strony podaży są najpierw konieczne w danym zawodzie zdolności, nieraz tak rzadkie, że ich posiadacz ma stanowisko absolutnego monopolisty, a następnie koszt przygotowania i wykształcenia do danego zajęcia — koszt przytem rosnący dla dodatkowych pracowników o coraz słabszych zdolnościach. Wkońcu koszt przygotowania, w razie powiększania liczby pracowników i brania coraz mniej uzdolnionych, będzie się równać ich produkcyjności. Zdolniejsi zaś będą otrzymywać coś w rodzaju renty. — Streszczając swoje poglądy, twierdzi Carver, że „krańcowa produkcyjność pracy jest czynnikiem, który się odnajduje we wszystkich wypadkach określania płac; że typ życia i trudność pracy są przyczynami sprawczemi ograniczenia podaży pracy wogóle; że krańcowy koszt przygotowania i wyszkolenia do zawodów wykwalifikowanych jest przyczyną wyznaczającą podaż pracy specjalnie kwalifikowanej, że wreszcie w zdolnościach osobistych jest element „renty", tak samo jak w stosunku do ziemi."
Podobne stanowisko zajmuje A. Marshall, którego poglądy, wcześniej zresztą sformułowane, wywarły wpływ na Carvera. Marshall był w pełni świadomy wielkiej złożoności świata gospodarczego, gdzie wszystkie rzeczy są związane ze sobą i ulegają wzajemnemu oddziaływaniu. Stworzył on pewną syntezę dawniejszych i nowszych poglądów. Na p. zarobkowe wpływają łącznie popyt i podaż; żaden z tych czynników nie może sobie rościć pretensji do przewagi, jak nie ma takich roszczeń żadne z dwóch ostrzy nożyczek. „Płace zarobkowe mają tendencję do zrównania się z czystym produktem pracy; krańcowa produkcyjność pracy rządzi ceną popytu na tę pracę; z drugiej zaś strony płace zarobkowe mają tendencję do tego, ażeby pozostawać w ścisłym, choć pośrednim i zawiłym związku z kosztem wychowania, wyćwiczenia i podtrzymania istnienia pracowników wydajnych. Różne elementy tego zagadnie nia wyznaczają się wzajemnie." — Ostatecznie można powiedzieć, że „płacami za-robkowemi nie rządzi ani cena popytu, ani cena podaży, lecz cały zespół czynników, które rządzą popytem i podażą". Zbliżamy się w ten sposób do innej teorji p., metodologicznie odmiennej, opartej na teorji ogólnej równowagi, którą w literaturze polskiej reprezentuje Aleksy Wakar.
1. Pojęcie i typy słusznej płacy. Ze względu na specjalne właściwości pracy, o których była już mowa poprzednio, to znaczy prze-dewszystkiem jej najściślejszy związek z osobą pracującego oraz ze względu na ten fakt, że płaca jest zwykle jedynem źródłem dochodu i wyłączną podstawą bytu pracownika najemnego, musi powstać w stosunku do niej ocena z punktu widzenia sprawiedliwości. Tendencje równościowe i przeświadczenie o konieczności traktowania pracowników najemnych także jako podmiotów gospodarstwa społecznego, posiadających własne cele i prawa, a nie będących tylko narzędziem do osiągania innych celów, działa w tym samym kierunku. Wreszcie zakres i napięcie interesów w grę wchodzących, na których tle rozwija się wielki konflikt społeczny o podział dochodu, zmusza także do zajęcia się tą kwestją i wysuwa ją na jedno z głównych miejsc wśród współczesnych zagadnień społecznych. — Dla przedsiębiorcy p. stanowi zwykle główny element kosztów, decydujący wraz z wydajnością pracy o powodzeniu lub upadku przedsiębiorstwa. Dla robotnika p. jest prawie zawsze jedynym jego dochodem i źródłem utrzymania. Przy niskich jego zarobkach, nawet niewielkie zmiany ich wdół lub wgórę, rozstrzygają o możności zaspokojenia bardzo żywotnych i silnych potrzeb.
W dziedzinie rozdziału dóbr, z punktu widzenia moralnego, możemy mieć tylko dwie zasady: albo każdemu według jego potrzeb, albo każdemu według jego pracy, lub szerzej — każdemu według przyczynienia się jego, bądźto moralnego (wola pracy, oo-święcenie), bądź też efektywnego, do produkcji dóbr. Pomijam tu zasadę bezwzględnego, mechanicznego egalitaryzmu: „każdemu równo", bo nie ma ona żadnego głębsze go uzasadnienia, wymagałaby dla swej realizacji bezwzględnego przymusu, a przede-wszystkiem jest sprzeczna z najgłębszem poczuciem sprawiedliwości. Poczucie to żąda bowiem równego prawa, ale to równe prawo musi dawać wyniki nierówne zależ-