490
POLSKA
szewicy 14. VII. zajęli Wilno, 20. VII. Grodno. Losy wojny przechylały się groźnie na niekorzyść Polski. Plany ukraińskie Naczelnika Państwa zostały pogrzebane. Niepowodzenia wojenne wywołały reakcję polityczną w Warszawie. Nowomianowany (23. VI.) prezydent ministrów Władysław Grabski, w którego gabinecie tekę spraw zagranicznych objął po Stanisławie Patku dotychczasowy poseł w Londynie Eustachy ks. Sapieha, zgłosił do sejmu 30. VI. projekt ustawy o Radzie Obrony Państwa, uchwalony w trybie przyspieszonym już 1. VII. W skład Rady wchodzili Naczelnik Państwa, jako przewodniczący, marszałek Sejmu Ustawodawczego, dziesięciu posłów wyznaczonych przez sejm, prezydent ministrów, trzech członków rządu, wyznaczonych przez Radę Ministrów, trzech przedstawicieli wojskowości, wyznaczonych przez Naczelnego Wodza; do zakresu działania Rady należało „decydowanie we wszystkich sprawach, związanych z prowadzeniem i zakończeniem wojny oraz z zawarciem pokoju".
6. VII. prezydent ministrów Grabski wyjechał do Spa, gdzie obradowała konferencja międzysojusznicza, celem żądania od aljantów „materjalnej i moralnej pomocy" dla Polski „zasłaniającej Europę przed falą bolszewicką". Ze strony koalicji całą sprawę wziął w ręce premjer angielski Lloyd George. Pod jego naciskiem konferencja zmusiła Grabskiego do podpisania 10. VII. ciężkiej umowy. Umowa ta stanowiła, że wojska polskie cofną się na linję ustaloną przez Radę Najwyższą 8. XII. 1919 t. zw. linję Curzona, obejmującą ziemie Królestwa Kongresowego z wyjątkiem północnej części b. gubernji suwalskiej oraz powiaty białostocki, bielski i sokolski, wojska sowieckie mają stanąć o 50 km na wschód od tej linji. Jednakże Wilno ma być niezwłocznie oddane Litwie. W Galicji Wschodniej armje walczące staną na linji, którą osiągną w dniu rozejmu, poczem cofną się o 10 km. Konferencja przedstawicieli Polski, Rosji, Finlandji, Litwy i Łotwy miała się zebrać w Londynie dla zawarcia pokoju. Polska zobowiązywała się przyjąć decyzję Rady Najwyższej w sprawie granic z Litwą, przynależności Galicji Wschodniej, Cieszyna i przyszłego traktatu polsko-gdańskiego. Podyktowane w Spa warunki były tern straszniejsze, że wzamian za ich przyjęcie ani koalicja ani Anglja nie brała na siebie obowiązku przyjścia Polsce z pomocą zbrojną, a tylko obiecywała te same propozycje pokojowe uczynić rządowi bolszewickiemu; dopiero w razie jego odmowy sprzymierzeni mieli udzielić Polsce pomocy „specjalnie w materjale wojennym, ile tylko to będzie możliwe z uwzględnieniem własnego wyczerpania i ciężkich zobowiązań, powziętych gdzieindziej". Rząd angielski zwrócił się 11. VII. do rządu rosyjskiego z propozycjami pokojowemi, a 18. VII. otrzymał odpowiedź odmowną, żądającą, aby Polska zwróciła się o pokój bezpośrednio do Rosji. Położenie materjalne Polski pogarszało się skutkiem dalszych niepowodzeń wojennych, a także skutkiem zorganizowania przez międzynarodowe czynniki lewicowe bojkotu Polski. Niemcy, Czechy i Gdańsk nie przepuszczały przez swe terytorja wysyłanej do Polski amunicji, Czechy nie zgodziły się ponadto na przemarsz przez Czechosłowację kawalerji węgierskiej, którą rząd węgierski chciał wysłać dla walki z konnicą Budiennego.
Olbrzymia zmiana na lepsze nastąpiła zato w postawie narodu, który zrozumiał, że wojna toczy się o istnienie państwa. Ogłoszony zaciąg ochotniczy do wojska dał nadzwyczajne rezultaty, na czele utworzonej armji ochotniczej stanął generał Józef Haller. Polepszenie nastąpiło również na terenie politycznym, doprowadzono bowiem do porozumienia wszystkich stronnictw polskich i do utworzenia na tej podstawie 24. VII. rządu obrony narodowej pod przewodnictwem Wincentego Witosa. Niewątpliwe znaczenie miało też przybycie z końcem lipca do Warszawy generała Wey-ganda z zastępem oficerów francuskich, którzy swą wiedzę zawodową i zdobyte w wielkiej wojnie doświadczenie oddali Polsce na usługi. Pomimo, że zarówno rząd polski jak i cały naród rozumiał dobrze, iż losy wojny rozstrzygną się na polach bitew, nie zaniedbywano prób nawiązania rokowań pokojowych z sowietami. 22. VII. minister Sapieha zaproponował rządowi sowieckiemu natychmiastowe zawieszenie broni i otwarcie rokowań pokojowych. Rząd sowiecki grał wszakże na zwłokę spodziewając się, że wojska czerwone w krótkim czasie zajmą Warszawę, dlatego też nie powiodło się nawiązać rokowań delegacji polskiej, na której czele stał Władysław