NDIGCZAS0034762559

NDIGCZAS0034762559



Po śnieżnej grani. 43

Po śnieżnej grani.

Spoczywając na ganku mej podleśnej sadyby, wygrzewam się na wio~ sennem słońcu i wsłuchuję się w rozhowor boru świerkowego i szum wezbranego roztopami Czarnego Potoku. I oto ze spływającemi od gór echami nadlatują wspomnienia przeżytych niedawno chwil, roztaczają się widziane obrazy, niezapomniane czarem baśniowym i grozą, fl tak potężnie wryły się w pamięć, że jeszcze teraz stają w całej krasie słońca, śniegu, granatu dalekich gór, ciemnej zieleni lasów, błękitu, mgieł i nocy księżycowej i gwiezdnej.

Śnij się więc zimowa legendo.

Wczesnym kwietniowym rankiem wyruszyliśmy z Hali Gąsienicowej, kierując się Doliną Stawów Gąsienicowych pod Przełęcz Świnicką. Kotliny i północne stoki zawalone były jeszcze głębokim śniegiem, tylko na południowych uboczach widniały gdzieniegdzie zrudziałe łysiny. Po graniach snuły się senne mgły, grożące przy panującej ciepłocie wiosennym deszczykiem. Wogóle warunki do wyprawy nie były najlepsze, w milczeniu więc posuwaliśmy się po twardym śniegu w stronę Suchej Przełęczy. Zatoczywszy u stóp Beskidu duży łuk, zwróciliśmy się ku Świnicy. Mgły podniosły się nieco i odsłoniły cel naszej wędrówki: Świnicką grań. Wydała się nam stokroć piękniejszą, ale zarazem groźniejszą i niedostępniejszą niż latem.

Mijając Zielony Staw oglądaliśmy stare lawiny, jakie zleciały ze żlebów i ścian Pośredniej i Skrajnej Turni. Mimowoli wzrok nasz pobiegł na olbrzymie strome i u dołu podcięte spady śnieżne z pod Świnickiej Przełęczy, którędy wkrótce mieliśmy się wspinać.

Staliśmy w kotle Świnickim. Przed nami piętrzyło się szeroko rozsiadłe a podniebnych wyżyn sięgające cielsko skalne Świnicy. Potężna jej północna ściana spadała do naszych stóp kaskadami śnieżnych krzesanic i urwisk, strugami zawrotnych żlebów, falami grzęd i nawisów —    —    — Boski

majestat, groza i piękno !

Tak musiały wyglądać pierwsze formy ziemi, wydźwignięte z chaosu wszechmocarnem skinieniem Stwórcy ...

W miarę jak wznosiliśmy się ku przytulonemu do skał schronisku pod przełęczą, nachylenie stoku wzrastało coraz bardziej. Twardy na powierzchni śnieg zmuszał do żmudnego wbijania lub wyrębywania stopni. Głębie] jednak dobierał się czekan do śniegu suchego i sypkiego, w którym grzęzły stopy. Warunki tedy dla lawiny przy coraz bardziej psującej się pogodzie, stawały się coraz bardziej dogodne. Posuwaliśmy się tedy w kilkudzie-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
NDIGCZAS0034762561 Po śnieżnej grani. 45 szającą się fałdziście od szczytu na drewniane poprzeczki
NDIGCZAS0034762563 Po śnieżnej grani. 47 obie strony, unosił na swym grzbiecie nawis, który trzeba
NDIGCZAS0034762565 Po śnieżnej grani. 49 myślę sobie tymczasem — ale jak ja się do nich dostanę ?“
NDIGCZAS0034762567 Po śnieżnej grani. 51 po szczytach i przełęczach. Tylko Niebieska Turnia, pogrą
stronie lica, czy po stronie grani. Wpływ na jej położenie ma także ustawienie umownego znaku spoiny
str08701 -——lilii!UMACNIANIE ŚNIEŻNYCH ZA SP NA DALEKIEJ PÓŁNOCY. Po zwycięskich walkach pod Dynebu
SNC00272 (3) Skrzynia o masie 12 kg spoczywa na poziomej powierzchni. Do skrzyni przyłożono stała si
Strona 2 z 168 Dziennik Ustaw Rok 1964 Nr 16 po Art. 6. [Ciężar dowodu) Ciężar udowodnienia faktu sp
KSE9262 II L07 01 zdobywcy Europy. Wszedłszy do gabinetu, zasiał Napoleona spoczywającego na kanapi
Metoda : kula śnieżna Bibliotekarz pisze na tablicy pytanie Jakie informacje mogą zawierać artykuły
na strunach igieł tekst Lu-li lu-li lu-li la... Załóż, choinko, śnieżny kożuszek, zawiąż na czo
SL370975 UKŁAD MIĘŚNI O WO-SZKIELETOWY czyny spoczywa na przeciwległym kolanie. Należy delikatnie na
I.SPOCZYWAJĄCY NA CMENTARZU POWĄZKOWSKIM W ZIEMI, Z POMNIKAMI GROBOWEMI I BEZ POMNIKÓW.
MALCZEWSKI. Antoni Malczewski spoczywa na cmentarza Powązkowskim bez nagrobku i napisu, a nawet niew

więcej podobnych podstron