44
»Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię«. Jestto wszelako wniosek z gruntu fałszywy. Trzeba tylko nie tracić z uwagi prawa o stosunku przyczyny do skutku. Każdy skutek przypuszcza przyczynę, a ta przyczyna znów się domaga innej przyczyny, której jest skutkiem, i tak aż w nieskończoność, końca albo raczej początku nie można się tutaj dopatrzeć 1«.
Tymczasem nauka głośno wyprzeć się musi tych prawdziwych przekupniów naukowych, którzy pod jej egidą chcą sprzedawać towar lichy i fałszowany. Dla nauki bowiem jest pewnikiem, że budowa obecna wszechświata nie jest odwieczna, i nie na wieki też trwać będzie.
Dokądkolwiek bowiem wzrok swój skierujemy, ku ziemi czy ku słońcu, ku gwiazdom stałym czy też ku najdalszym,, zaledwo przez nas spostrzegalnym rojom gwiazd i gwiazdeczek w mgławicach, zewsząd wyniesiemy to przekonanie, że stan obecny ciał niebieskich nie jest trwały, lecz, że jest następstwem rozwoju dawniejszego. Geologia, astrofizyka, mechanika niebieska, dają w tym względzie odpowiedź jednakową. Ziemia ma w swych pokładach wypisane dzieje własne, wykazujące z jednej strony oziębianie się ustawiczne jej masy, a z drugiej pozwalające na wniosek bardzo prawdopodobny, że jej temperatura musiała niegdyś być znacznie wyższa. Wzrastanie ciepłoty w miarę posuwania się w głąb ziemi, badania geologiczne, stwiardzające, że skorupa ziemska była niegdyś o wiele cieńsza, dalej fakt promieniowania w zimną przestrzeń, skamieliny rozliczne, wykazujące dawne, dziś już nie istniejące formy życia na ziemi, tworzenie się gór i rozpadlin na jej powierzchni — wszystko to głośno dowodzi, że ziemia jest planetą, oziębiającą się coraz więcej, a mającą ongi temperaturę tak wysoką, jak ją posiadają dziś jeszcze ciała niebieskie, świecące własnem światłem.
Gdy od ziemi przejdziemy ku planetom, znów spostrzeżemy, że stale zmierzają one ku temu, aby na wzór ziemi stać się ciałami, w których brak temperatury wysokiej już nie będzie przeszkadzał łączeniu się chemicznemu pierwiastków. Jedne planety posunęły się w oziębianiu stopniowemu dość da-
l) For. A. Schroot: Popul&re Entwicklungsgeschichte der Erde. Bamberg 1905, str. 10