wynika, co łatwo pojąć, wzrost szkody w miarę rozwoju ekonomicznego kraju; okolice przemysłowe, zamożne więcej ponoszą klęski niż ustronne, odludne, przy równej liczbie pożarów. Dodajmy jeszcze okoliczności przypadkowe, jak stan atmosferyczny w chwili wybuchu pożaru, nagromadzenie w danym punkcie materyałów palnych i t. p. utrudniająco ratunek; a przy tych okolicznościach wielką nierówność szkód w' pojedynczych wypadkach. Przy takich warunkach okres czasu wystarczający dla objęcia kcmbinacyi co do samego faktu pożaru, do ocenienia czynników wpływających na zrządzone przezeń zniszczenia, może się okazać niedostatecznym.
Co do pory roku: w Królestwie Polskiem z 1000 pożarów, wypadło 187 w miesiącach zimowych (grudniu, styezniu i lutym), 239 w wiosennych, 285 w letnich, 274 w jesiennych. Wpływ eiepłostanu jest widoczny. Podpalenia jednak częściej niż w lecie wydarzają s;ę w jesieni, po miastach nawet w zimie: pełne stodoły i nagromadzone na zimę zapasy podbudzają złoczyńców. Przyczem zaznaczyć wypada, że minimum podpaleń jak w ogóle przestępstw przypada na kwiecień, miesiąc wielkiego tygodnia i wielkanocnej skruchy 3).
Kasumując to wszystko, co się powiedziało w niniejszym rozdziale, możemy sformułować następujące wnioski:
Wzrost pożarów w szczególności też podpaleń wydaje się faktem powszechnym naszego czasu; szczególniej też w naszym kraju, który przytem należy do najwięcej nawiedzanych pożarami.
*) Porówn. niżój rozdział IX. Starano się także wyświecić wpływ dnia w tygodniu i godziny. Jeden statystyk angielski obliczył, że z 1000 pożarów w Londynie r. 1S75 przypadło w Niedzielę 200, Poniedziałek 203, Wtorek 231. Środę 227, Czwartek 256, Piątek 209, Sobotę 223. Z czego by wypadało, że najniebezpieczniejszy jest środek tygodnia, najmniej—początek. Może to znajduje się w związku z rozwojem roboty w fabrykach i warsztatach, przyczem wiadomo, że Niedziela w Londynie bardzo ściśle jest obchodzoną. Potwierdza to niejako wypadkowa pory dnia: maseimum pożarów pizydada na porę wieczorną od godziny 7—11, minimum na wczesny poranek od 4—10.
2) W Berlinie maxiinum pożarów przypada na miesiące zimowe, minimum na letnie. I tak z 1000 przypada na miesiące zimowe 322, na wiosenne 240, na letnie 1S3, na jesienne 253. Zob. „Annuaire statistiąue de la ville Berlin'* (także po niem. Borliner Jahrbucher) 1880, p. 440.
3) Nadto argument przeciwko tendencyjnym wycieczkom w rodzaju nast.: „Podpalenia prawo kościelne zabrania a jednak choć lud jest najpo-bożniejszym żywiołem katolickim w świecie (?)... nigdzie tyle w grupie za. chodnich narodów, podpaleń, co u nas“. „Prawda** N. 40, r. 1884.