ZASŁUGI ANAXYMENESA.
sprzeczności, które się z niego wydobywają na wierzch i świat układają. Tę nielogiczność zastąpił Anaxyrnenes czemś lepszem, przyznawszy pierwiastkowi wszechrzeczy wrodzoną siłę ściągania się i rozszerzania, a zatem zrobił go czynnym i jasnym, czem nie był u Anaxymandra. Nareszcie w tern także jest wyższość Ana-xymenesa, że zamiast igraszki przeciwieństw, która jest czemś nie-pojętem, mitologicznem, postawił jasne prawo natury. Można się nie godzić na to, że elastyczność jest sprężyną całego świata, ale jest to zawsze jakieś prawo natury, którego dawnićj nie znano, a które przez niego zostało wprowadzonem do nauki. Każde zaś odkrycie praw natury, jest postępem, a zastósowanie takiego prawa do tłumaczenia zjawisk przyrody, chociażby się niezupełnie udało, a nawet było błędnem, jest naukowem dochodzeniem prawdy, mo-gącem wydać nieobliczone owoce. Taką metodyczność naukową widzę w Anaxymenesie. Na nim kończy się filozofia w Milecie, bo niebawem dumne miasto zostało obróconem w perzynę 1).
Według dość powszechnego podania, umarł Anaxymenes nie długo po zdobyciu Sardes. Ponieważ nie może być mowy o zdobyciu przez Cyrusa (około r. 549), odnosi się wiadomość do wyprawy greckićj (w 502. albo 500), która pociągnęła za sobą zagładę Miletu 1 upadek filozofii w tern mieście. Zburzenie Miletu, którego
') Tan u ery (str. 158), za główną poczytuje zasługę Anaxymenesowi, że pierwszy poruszył problem jedności materyi lub raczćj substancyi. Ta zasługa byłaby rzeczywiście wielką, gdyby starodawny myśliciel był sobie zdawał sprawę z wielkości problemu, lub przygotował jego rozwiązanie. Jednakże i monizm ma-teryi i monizm substancyi są dotąd, jak za jego czasów, pobożnem pragnieniem materyalistów i panteistów, do spełnienia którego niesłychanie daleko. Sam Tannery wyznaje smutnie, że jedność materyi chemicznćj, a bardzićj jeszcze jedność materyi żywćj i nieżywćj, jest dla nas takim samem postulatem jak dla Anaxymenesa (str. 162). W istocie chemia zna kilkadziesiąt pierwiastków, a liczba ich wzrasta z każdym rokiem. Monizm zaś substancyi jest mrzonką, na poparcie którćj Spinoza lub Hart-mann nie mają lepszych dowodów od Anaxymenesa lub od marzycieli nad Gangesem. Znamy trzy porządki zjawisk: materyalue, biologiczne i psychiczne, ale wszelkie usiłowanie, aby je sprowadzić do jednego mianownika, okazało się taką samą utopią, jak robienie złota. To też słuszną jest uwaga, którą kończy Tannery roz dział o filozofie z Miletu, że od jego czasów nauka nagromadziła fakta, które na pierwsze spojrzenie przemawiają raczćj za pluralizmem; jeżeli zaś mimo to, z nieprzezwyciężonym uporem, ona szuka jedności, wpada fatalnie w starożytny hilozoizm (str. 1O3).
8