190 PLATON.
kie posadzki okryły sie delikatnym piaskiem, na którym kreślono geometryczne zadania1). Dawne wesołe hulanki na zamku ucichły zupełnie; zdawało się, że wszyscy wstąpili do milczącego nowicyatu Pitagorejczyków. Platon się cieszył, a jak każdy idealista, będąc trochę łatwowierny, oddawał się najśmielszym nadziejom. Zakulisowe jednak położenie było znacznie odmienne.
Diona wpływ na młodym królu był wtedy wprawdzie ogromny, ale dworacy zgrabnie go podkopywali. Król jeszcze mu ulegał we wszystkiem, ale już go się obawiał, a przynajmniej czuł, że przy potężnym opiekunie i doradzcy swoim, nie może być królem zupełnym. Dion od pierwszego z Platonem spotkania gorąco filozofię pokochał i do tiićj życie stosował i obyczaje; prawdopodobnie także utrzymywał z nim regularne stosunki listowne i przeczytał niejedno z jego dzieł. Wszystko to podniecało w nim idealny polot myśli a że był szlachetny i ambitny, marzył o etycznem odrodzeniu ojczyzny. Dopóki żył Dionizy starszy, nie było ku temu sposobności; mimoto wiernie mu służył, czy w niebezpiecznych wyprawach wojennych, czy w trudnych z Kartaginą układach, a choć nie pochwalał formy rządu ani postępowania króla, który w podejrzliwem okrucieństwie swojem deptał często wszelkie uczucie ludzkie, stał jednak mężnie i otwarcie przy jego boku i wedle możności łagodził na miętne wybuchy jego gniewu. To też w zamian król szczerze go kochał i pokładał w nim zaufanie nieograniczone, co mu się rzadko przytrafiało z ludźmi.
Węzłem najsilniejszym między tak różnemi charakterami była piękna królowa, siostra Diona; ta zaś miała pragnienie najgorętsze, aby swoim dzieciom zapewnić następstwo, z pominięciem Dionizego II, syna po pierwszćj żonie. Oczywiście Dion podzielał to pragnienie siostry, a zdaje się, że stary król także miał zamiar podobny, skoro Dionizego II trzymał zdaleka od spraw publicznych, zaniedbywał jego wychowanie cielesne i duchowe, a dla rozrywki pozwalał tylko zajmować się tokarskiemi robotami. Jednakże stary król umarł, nie objawiwszy wołi ostatniej, a Dionizy II zasiadł na tronie. Dion przebolał omylone nadzieje (dworacy nie dopuścili go do chorego króla), a nie mogąc rządzić w imieniu swoich siostrzeńców, postanowił Dionizego II zrobić narzędziem swoich humanitarnych planów. Wy-
Plin. Hist. nat. VII. 30; Aelian. Var. hist, IV. 18; Plut. Dion. c. 13.