132
PLATON.
sobą w naukach. Egipt miał zawsze lekarzy, ale nigdy umiejętnej medycyny, bo ta zrodziła się dopiero w ciągu VI. wieku w Kroto-nie1), a w piątym dochodzi w szkole niezrównanego H ippo kratę sa do prawie nowożytnej doskonałości2). To też trudno się dziwić, że dwór perski, za pierwszych Achemenidów posługujący się lekarzami egipskimi, w piątym i czwartym wieku wyłącznie używa greckich; a Platon, tyle w pismach swoich zajmujący się medycyną, przedstawia ją zawsze jako naukę grecką; egipskiej tylko krótką poświęca uwagę, że cała prawami jest objęta, nadanemi od bogini Neith, te zaś nie zmieniły się od ioooo lat3). A jak w medycynie, tak ani w innych naukach, nie mógł Platon niczego się nauczyć nowego, bo za jego czasów nie tylko st ły wyżćj w Grecyi, lecz co ważniejsza, istniały o nich wykłady teoretyczne, rzecz Egipcyanom nieznana.
Jeszcze mniej wolno przypuszczać, że Platon w Sais spotkał się z filozofią lub teologią naukową. Pierwszej nie było wcale4),
*) Zob. Tom I. str. 176.
2) O smutnym stanie teoryi medycznych w Egipcie, ujętych w kleszcze odwlecz nćj tradycyi, zob. Maspero, histoire ancienne etc. p. 72 sq. Kilka traktatów, które zostały ogłoszone, zawierają diagnozy różnych chorób i spisy lekarstw, czasem bardzo śmiesznych a zwykle połączonych z gusłami magicznemi. Zob Ebers, das hermetischc Buch uber Arzcneimittel der alten Aegypter. Leipzig 1875. Wewnętrzna anatomia ciała ludzkiego, pomimo balsamowania trupów, była zupełnie zaniedbaną. Lekarz, pod karą śmierci, był obowiązany, trzymać się ściśle dawnych ksiąg, dochodzących do XVIII. dynastyi (1700—1460); jakikolwiek postęp nankowy był z gruntu uniemożebniony.
*) Tim. p. 201. c. Porów. Legg. II. p. 656. e.
4) Maspero wprawdzie (p. 70 sq.) przypuszcza, źe w bibliotece nadwornćj królów VI. dynastyi (3300—3100) w Memfis, były oprócz ksiąg naukowych, także >podręczne wykłady filozofii i etyki,* ale sam siebie zbija, mówiąc, źe »uczone analizy, subtelne dystynkcye, abstrakcye metafizyczne nie były podówczas w modzie.... zaniedbywano idee spekulatywne dla faktów pozytywnych, teorye dla praktyki i t. d.« (p. 79). Czemźe więc była ta filozofia? Jeden fragment (ogłoszony przez Lepsiusza) zawiera > rozmowę człowieka z suoją duszą* która mu tłumaczy, źe śmierć niema w sobie nic strasznego. Drugi fragment, wydany przez Chabasa a tłumaczony przez Lauth’a, składa się z dwóch rozprawek moralnych, które zawierają przepisy moralności, czasem zdrowe i trafne, czasem śmieszne, niekiedy nawet nieprzyzwoite. Ale zarys praktycznćj moralności i zwykłćj, eodziennćj przystojności, nie jest filozofią, a dopóki nie zostaną odkryte jakie dzieła metafizyczne, można chyba żartem tylko twierdzić, źe »literatura filozoficzna była w owym 1 aju w wielkićj cenie* (p. 78). Dotąd szukamy tćj literatury na próżno, a wszystko, co ogłoszono,