132
mówień na maszyny do pisania. Wyznaczył mi 75 franków stałe] płacy miesięcznej i prowizyę od każdej maszyny sprzedanej za mojem pośrednictwem.
W pierwszym miesiącu sprzedałem tylko jediię maszynę. Gdyby nie ogłoszenia, które zbierałem i na których miałem dobry procent, byłoby ze mną krucho. Rychło jednak doszedłem do przekonania, że klienci, do których się zgłaszałem, zwykle czynią jedne i te same zarzuty. Początkowo nie umiałem odeprzeć tych zarzutów, nie znając dobrze konstruk-cyi maszyn, dokładności i szybkości ich działania. Pod koniec miesiąca udałem się do dyrektora, przedstawiając mu ten smutny stan moich usiłowań. Dyrektor, co do którego obawiałem się, iż mi wypowie dalszą służbę, nie tylko nie okazał niezadowolenia, lecz uważał to za zupełnie naturalne, iż nie mając wprawy, tak mało sprzedałem. Zapoznał mnie dokładnie z konstrukcyą i zaletami maszyn, wskazał silne argumenty na odparcie zarzutów i polecił mi próbować szczęścia przez drugi miesiąc. Teraz już poszło mi lepiej. Sprzedałem osiem maszyn, a nadto kilku klientów wahało się jeszcze i byłem przekonanym, iż ich w trzecim miesiącu do kupna namówię.
W dalszych miesiącach zarobki moje były już bardzo dobre. Miałem ze zbierania ogłoszeń i ze sprzedaży maszyn łącznie pięćset do osiemset franków miesięcznie.
Byłem zadowolonym z siebie i z mojego zajęcia, lecz to mi nie przeszkadzało marzyć o jeszcze lepszem.
Wysoko dojść! Coraz to wyżej! Było