115
•siłę, któraby w sobie uważana, nie sprzeciwiała się wręcz znanym własnościom natury, wówczas moglibyśmy powiedzieć, że nie wiemy, czy owa siła właściwa jest w materyi, czy nie, — gdybyśmy przytem nie posiadali dowodów najpozy-tywniejszych na jedną lub drugą stronę. Lecz skoro idzie o myślenie, o którem wiemy, że ono wręcz sprzeciwia się znanym nam istotnym własnościom materyi, wtedy tylko z pogwałceniem wszelkiej logiki można stawiać przypuszczenie, że myślenie może się zasadzać na jakiejś ukrytej sile materyi.1) Locke2) sądził przynajmniej za ■możliwe, by Bóg nadał materyi przymiot myślenia ; że zatem z faktu myślenia nie możemy dowodzić niemateryalności pierwiastka myślącego. ‘Otóż zdrowa logika odpowiada Lockemu, że to co w wewnętrznej zostaje ze sobą sprzeczności, tego i Bóg pogodzić nie może, jak nie może u-czynić, by koło było czworobokiem.
Nareszcie, przyparci do muru materyaliści mówią: Sposób, w jaki mózg wytwarza myśl, jest niepojęty, niewyjaśniony, wszelako tak jest. „Tak więc, mówi Hettinger materyalizm, który szydził z wiary wieków i chełpił się, że wszystko wyjaśnia, u-cieka się ostatecznie do faktów niepojętych. Tworzy sobie teraz wał ochronny z tajemnicy, on,
A) Zob. * Emancypantki “ t. III. str. 3BB — 7 gdzie autor dowód ten namacalnie przedstawia.
2) Essay concerning human unterstand 1, 4
•c. 86.
8*